Miniaturowy świat

Adam Śliwa

|

MGN 03/2011

publikacja 15.02.2011 13:01

Kilometry torów, tysiące lampek, setki ludzików, mknące autostradami ciężarówki i dudniące pociągi. To największa sterowana komputerem makieta świata.

Miniaturowy świat Frederik i Gerrit Braunowie – twórcy świata w miniaturze fot. EAST NEWS/SOLENT NEWS/REX FEATURES (2)

Frederik Braun spacerował uliczkami Zurychu, gdy zobaczył sklep z małymi kolejkami. Wróciły dziecięce wspomnienia. – Zadzwoniłem do brata bliźniaka Gerrita z pomysłem, że zrobimy największą makietę na świecie – opowiada Frederik. Gerrit z niedowierzaniem popukał się w głowę. Jednak brat nie dawał mu spokoju. I okazało się, że pomysł jest szalony, ale możliwy. Zaryzykowali. Planowali, zbierali fundusze i szukali odpowiedniego miejsca w rodzinnym Hamburgu. Idealne okazały się stare portowe spichlerze. – Chcieliśmy stworzyć coś, co tak samo oczaruje dzieci i ich rodziców – wspomina Gerrit Braun.

Z HAMBURGA W AUSTRIACKIE ALPY
Zaczynamy od mini-Hamburga. Na ogromny dworzec kolejowy wjeżdżają długie pociągi osobowe, obok suną składy z węglem, kontenerami i cysternami. Na peronach w świetle latarni i reklam czekają podróżni. Przechodzimy do starego miasta. Powoli wstaje dzień. W tym małym świecie co 15 minut zmienia się pora dnia. W centrum ukwiecona parada, ale nie wszyscy są radośni. W strumyku za miastem policja znalazła zamordowanego mieszkańca. Dochodzenie trwa. W porcie nawet jest spichlerz, który mieści oglądaną przez nas makietę, a przed nim kolejka po bilety do hamburskiego parku miniatur. Miłośnicy sportu spędzają czas na stadionie piłkarskim rozświetlonym lampami i błyskami fleszy aparatów. Wsiadamy do pociągu. Jedziemy w austriackie Alpy. W malutkim miasteczku życie płynie spokojniej. Ale jest też i wesołe miasteczko, i teatr uliczny. Nad tym sielskim krajobrazem wznosi się szare, ponure więzienie, z którego ktoś próbuje uciec. Niedaleko widać większe miasto Knuangen. Jeden z budynków staje w płomieniach. Z remizy wyjeżdżają wozy strażackie na sygnale. Ruch na drogach ustaje. Samochody sterowane komputerem poruszają się samodzielnie. Ich trasy wyznacza drut zatopiony pod asfaltem, mikroprocesor decyduje o skrętach, a czujniki zapobiegają wypadkom.

AMERYKA W PIGUŁCE
Czas przejść dalej. Skandynawska zima. Na stokach szaleją narciarze, kolejki linowe suną w górę. Na dworcu na swój pociąg czekają nawet pingwiny. W jednym z portów trwa załadunek towarów, a piękny pasażerski statek płynie powoli po wodzie. Jeszcze tyle do zobaczenia, ale pociąg właśnie rusza. Kierunek: Szwajcaria. Największą atrakcją jest tu turniej rycerski w średniowiecznym zamku i koncert rockowej gwiazdy, który zgromadził 20 tysięcy widzów wielkości połowy zapałki. Wracamy do Hamburga. Linia kolejowa biegnie pod nogami zwiedzających. Kolejne miejsce: Ameryka, a tam dalsze atrakcje. Wielki Kanion, kosmici opalający się na leżakach w strefie 51, słynne popiersia 4 prezydentów USA wykute w skale. Po drodze do Las Vegas mijamy trochę kiczowate, amerykańskie miasteczko. Właśnie jest czas Bożego Narodzenia. Zapada noc. Słynne kasyna rozświetla 33 tysiące miniaturowych lamp, neonów i kolorowych reklam. Kilka kroków poza centrum miasta, bandyci strzelają do policjantów. Na szczęście gdzieś w górze leci już na pomoc Superman. W amerykańskiej części zainstalowano największy na makiecie system poruszających się samochodów. Jest ich ponad 70, a błyskające koguty na wozach strażackich i policyjnych były programowane zgodnie z oryginałem i po konsultacjach z nowojorską policją.

PRZYGODA TRWA
Kto nie marzył takiej o makiecie kolejki? No, może nie takiej… Dwóm braciom z Hamburga udało się nie tylko spełnić swoje marzenie z dzieciństwa. Ich przygoda rozpoczęta w 2000 roku trwa do dzisiaj. Wtedy makietę Miniatur Wunderland tworzyło ok. 40 osób pod kierunkiem Gerhada Dauschera. Większość z nich nie była modelarzami. Dziś przy makiecie pracuje 150 osób, a miniaturowy świat jest wciąż rozbudowywany. W planach są kolejne sekcje: Francja, Włochy i prawie skończony ogromny port lotniczy ze startującymi samolot.

Miniatury Wunderland w liczbach
10 000 000 euro wydano dotąd na budowę makiety
300 000 lampek
200 000 figurek
5 000 samochodów
1 150 mkw. powierzchni
900 pociągów
40 komputerów sterujących
14 m ma najdłuższy pociąg
12 km torówami, salą odpraw, strażą pożarną i hangarem.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.