Fajnie jest pomagać

Piotr Sacha

|

MGN 09/2009

publikacja 24.08.2009 11:59

3 tysiące godzin wolnego czasu dali potrzebującym pomocy.

Fajnie jest pomagać Największą radość daje nam uśmiech na twarzach tych, którym pomagamy – mówią Aleksandra Olszewska i Karolina Kutek, wolontariuszki roku fot. MARCIN TOMALKA

Zbierali pieniądze na leczenie chorych dzieci. Przyczynili się do wykopania studni z pitną wodą w Afryce. Rozwozili żywność biednym rodzinom. Pomagali w nauce słabszym uczniom... Ta lista ciągnie się jeszcze dalej... Mowa o jakiejś potężnej fundacji? Nie, to Klub Wolontariusza w szkole w Barcicach, koło Starego Sącza.

Korepetycje gratis
W Zespole Szkół w Barcicach 55 wolontariuszy przez kilka godzin w tygodniu pracuje dla innych. Do klubu mogą wstąpić już w szóstej klasie. Ewa Dziedzina daje korepetycje kolegom, którzy mają problemy z nauką. – Uczymy się razem o różnych porach, czasem przed lekcjami, a czasem po – mówi Ewa. – Najczęściej pomagam w angielskim. Ale jeśli zbliża się kartkówka z innego przedmiotu i ktoś poprosi mnie o pomoc, to oczywiście nie odmawiam – dodaje. Uczniowie biorą też udział w akcjach różnych organizacji charytatywnych.

Współpracują ze Stowarzyszeniem Sursum Corda z Nowego Sącza i z Polską Akcją Humanitarną w Krakowie. – Ale przede wszystkim wspieramy mieszkańców Barcic i okolicznych wiosek – podkreślają. Świetnie znają ich ubogie rodziny, osoby starsze i samotne. Przyjaźnią się z nimi nawet najmłodsi, ponieważ kilka uczennic regularnie odwiedza dwa przedszkola w Barcicach. Pomagają maluchom w ubieraniu, prowadzą gry i zabawy.

Nie na ocenę
Szkolny tytuł Wolontariusza Roku przyznano ostatnio Aleksandrze Olszewskiej i Karolinie Kutek. Pracowały na to przez trzy lata. Zbierały między innymi pieniądze dla chorego Konrada i dla Bartusia, który dzięki temu mógł wyjechać na operację do Monachium. W szkole obowiązuje jasna zasada: wolontariusze nie dostają za to, co robią, dodatkowych punktów do oceny z zachowania. – Każdy wie, że wolontariat to bezinteresowna pomoc – tłumaczą wolontariuszki roku.

– Największą radością dla nas jest uśmiech na twarzach tych, którym pomagamy – zapewniają Ola i Karolina. – Wielu szkolnych łobuziaków zmieniło się dzięki wolontariatowi – cieszy się pani Wanda Kochanowicz, opiekunka klubu. – Uczniowie bardziej widzą potrzeby innych. A ich chęć pomagania nie kończy się z chwilą ukończenia naszej szkoły.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.