8 kółek i do przodu!

Piotr Sacha

|

MGN 09/2009

publikacja 24.08.2009 11:50

Zabierają kaski, ochraniacze, rolki i... różańce. Przez cztery dni trasą Warszawa-Częstochowa pędzą do Maryi.

8 kółek i do przodu! Rolkarze do Częstochowy wyruszają z kościoła na Bemowie. Od lewej: Michał Pękała, Alek Wiśniewski, Agnieszka Michalak, Szymon Gińko, Tadeusz Gińko fot. KRZYSZTOF KUSZ

Jedyna w Polsce pielgrzymka na rolkach rusza co roku 22 sierpnia, sprzed kościoła Matki Bożej Królowej Aniołów na warszawskim Bemowie. Sześć lat temu zaczynało pielgrzymować pięć osób. W tym roku zgłosiło się 50 chętnych. W tym pięciu księży.

Słowo z empetrójki
Kilka lat temu grupa oazowiczów ze swoim księdzem spotykała się wieczorami, by pojeździć na rolkach wokół osiedla. – Może ruszymy gdzieś dalej – ktoś rzucił propozycję. – Pojedźmy na Jasna Górę – padł odzew. Bemowo od Jasnej Góry dzieli blisko 270 kilometrów. Taką odległość rolkarze pokonują w cztery dni. Z tyłu i z przodu eskortuje ich samochód. – Jeździmy zwykle w zwartym szyku w kształcie szachownicy. Tak jest najbezpieczniej – tłumaczy Alek Wiśniewski, który ma uprawnienia do kierowania ruchem drogowym podczas pielgrzymki. – Czasem tylko, gdy wdrapujemy się pod górkę lub zjeżdżamy w dół, trudno zachować to ustawienie. Kolejne dni pielgrzymki rozpoczynają wspólną modlitwą. Codziennie uczestniczą we Mszy św., a w drodze odmawiają Różaniec. – Śpiewamy piosenki, a nawet tańczymy na rolkach – śmieje się Agnieszka Michalak. – Z głośników słuchamy konferencji naszego księdza, które wcześniej przygotowuje je w formacie mp3. Każdy może podzielić się swoją wiarą – dodaje Agnieszka. – Wystarczy, że złapie mikrofon, który przekazujemy sobie z rąk do rąk. A mają na to sporo czasu. Każdego dnia rolkarze pokonują około 70 kilometrów.

78 milimetrów
Rolki to rodzinna pasja Tadeusza, Radosława i Szymona Gińków. Tata Tadeusz zaczynał na wrotkach jako kilkuletni chłopiec. Teraz bierze udział w rolkowych maratonach, a nawet na rolkach gra w hokeja. – Po raz pierwszy w amerykańskim filmie zobaczyłem młodego chłopaka jeżdżącego na rolkach – opowiada. – Gdzie on coś takiego kupił... główkowałem. Rozpocząłem poszukiwania, ale w tamtym czasie w naszych sklepach były tylko wrotki – uśmiecha się pan Tadeusz. Szymon, jego syn, ma 10 lat i jest najmłodszym uczestnikiem pielgrzymki. Nie musiał się do niej specjalnie przygotowywać. – Prawie codziennie jeżdżę z kolegami na podwórku – mówi Szymon. – Wolę rolki od piłki – dodaje chłopak. Oprócz dobrej kondycji pielgrzymi na rolkach potrzebują odpowiedniego sprzętu. Kółka w rolkach powinny mieć rozmiar co najmniej 78 mm. – Większe kółka ułatwiają jazdę w dobrym tempie – tłumaczą. – Ale oprócz tego przede wszystkim liczy się duchowe zaangażowanie. Bo to nie wycieczka na rolkach, ale pielgrzymka – podkreśla Michał Pękała, który w tej grupie pielgrzymuje od początku

Często chowa
Do Częstochowy ruszają z własnymi intencjami. Ale zdarza się, że mij ani po drodze ludzie proszą ich o modlitwę. Intencje mobilizują pielgrzymów, zwłaszcza na pagórkowatym terenie. – Najtrudniejszy jest ostatni odcinek – mówią. – Teraz już wiemy, dlaczego Częstochowa ma taką nazwę. Pokazuje się, gdy wjeżdżamy na wzniesienie. Kiedy zjeżdżamy, miasta nie widać. I znów się ukazuje, gdy jesteśmy już blisko – śmieje się Michał Pękała. Ale nawet gdy sił braknie, zawsze można liczyć na przyjaciół z ekipy na kółkach. – Gdy po kolejnym kilometrze poczułam, że mięknę, złapałam za ręce osoby jadące przede mną i za mną – wspomina Agnieszka Michalak. – Stworzyliśmy łańcuszek, dzięki któremu łatwiej nabrać nowych sił. Chociaż całą drogę rolkarze dokładnie planują, nie brakuje nieoczekiwanych przygód. Kilka lat temu jeden z eskortujących samochodów nagle zgasł. Pielgrzymi na kółkach, nie zastanawiając się długo, zaczęli pchać go pod górę.

Oklaski u celu
Rok temu pielgrzymi na rolkach wyruszyli z warszawskiego Bemowa na Jasną Górę pod hasłem: „Zaangażowani – niewyrolowani”. W tym roku z okazji 30. rocznicy I pielgrzymki Jana Pawła II do Polski na hasło wybrali słowa Ojca Świętego: „Niech zstąpi Duch Twój”. Niewiele z grup pielgrzymkowych ma na Jasnej Górze takie powitanie. Rolkarzy z Warszawy na częstochowskich błoniach witają zawsze głośne oklaski. Czasem, zanim pokłonią się Jasnogórskiej Pani, śpiewają: „W niedzielę rolki swoje weź, na Jasną Górę z nami jedź…”. Może kiedyś zaśpiewają: „do Rzymu z nami jedź”. Bo ich marzeniem jest pielgrzymka na rolkach do Rzymu. Jedno jest pewne: z sierpniowej drogi do Częstochowy na pewno nie zrezygnują.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.