Na religii zawsze był komplet

Dorota Gawryluk, dziennikarka, prezenterka telewizyjna

|

MGN 09/2008

publikacja 02.09.2008 14:56

Lekcje religii wtedy, gdy chodziłam do szkoły były czymś wyjątkowym.

Na religii zawsze był komplet Dorota Gawryluk fot. SE / EAST NEWS / MARIUSZ GRZELAK

Lekcje religii wtedy, gdy chodziłam do szkoły, były czymś wyjątkowym. Nie były obowiązkowe i odbywały się przy parafii. Tak się szczęśliwie złożyło, że księża, którzy nas uczyli, byli wyjątkowi. Każdego wspominam bardzo ciepło. Nie chcieliśmy zawieść ich zaufania i bardzo sumiennie na religię chodziliśmy. Traktowaliśmy te spotkania tak, jakby były obowiązkowe. A nie było czegoś takiego jak przymus. Nawet rodziców.

Rodzice, z tego, co pamiętam, chyba nawet nie za bardzo kontrolowali, czy my na tę religię chodzimy, czy nie. W każdym razie zawsze był komplet. To było coś wyjątkowego, innego niż to, co działo się w szkole. Kojarzą mi się też lekcje religii ze... snickersami. Były to czasy komunizmu i na parafie przychodziły różne dary z zagranicy. Ksiądz trzymał te dary na plebanii, a my je zawsze podbieraliśmy. Wiedział, że nie może być inaczej i kiedy nas już tam zapraszał, stawiał to pudło na stole, żebyśmy się częstowali. W szkole średniej też trafiłam na bardzo ciekawą postać.

Religii uczył mnie ksiądz Bartołd, który dziś w kościele św. Anny w Warszawie zajmuje się młodzieżą akademicką. Lekcje z nim były wyjątkowe. Potrafił podejmować nasze problemy, rozumiał nas. Kiedy po latach spotkaliśmy się w telewizji, bo zaprosiłam go kiedyś do programu, wspominaliśmy tamte szkolne czasy, i on, mimo że miał tylu uczniów, pamiętał mnie, wiedział nawet, jakie wtedy miałam problemy. Miałam szczęście do księży.

Oni byli ważną częścią mojego życia, punktem odniesienia, takiej wiedzy o świecie. W moim przychodzeniu na religię osoba księdza była tu decydująca. Bardzo nam zależało, żeby ksiądz nas pochwalił, żeby był z nas zadowolony. I tak jest do dziś. Nie wyobrażam sobie, bym mogła zawieść mojego księdza katechetę. Jestem przekonana, że kontakt z pierwszymi nauczycielami, katechetami ma ogromny wpływ na to, jak potem człowiek żyje. Nauczyciel nie tylko sprzedaje wiedzę, ale uczy, jak żyć. To taki pierwszy i bardzo ważny drogowskaz.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.