Ręczni mistrzowie

Gabriela Szulik

|

MGN 03/2007

publikacja 06.02.2007 13:14

Naszym przeciwnikiem będzie grypa, a nie Dania – powiedział przed meczem półfinałowym trener Wenta. Po 80 minutach walki polscy piłkarze ręczni pokonali i grypę, i Danię.

Ręczni mistrzowie Do Lijewskiego dopiero w szatni, gdy wziął córeczkę na kolana, dotarło, że weszli do finału fot. PAP/EPA/FRANZ-PETER TSCHAUNER

Niektórzy mówią, że piłkarze ręczni nie chcieli być gorsi od siatkarzy. W pierwszy dzień lutego, po dwóch dogrywkach, zwyciężyli w Hamburgu Duńczyków 36:33. W niedzielę, czyli dwa dni po zamknięciu tego numeru „Małego Gościa”, będą w mistrzostwach świata walczyć z Niemcami o złoto.

Atak grypy
Tuż przed półfinałowym meczem z Danią sześciu naszych zawodników dopadła grypa żołądkowa grasująca od kilku dni w Hamburgu. Groźny wirus zaatakował Grzegorza Tkaczyka, Sławomira Szmala, Krzysztofa Lijewskiego, Bartosza Jureckiego i Damiana Wleklaka. Czterech w ogóle nie przyszło na ostatni trening. Lekarze robili, co mogli. Krążyli między pokojami, mierzyli temperaturę i podawali zawodnikom mocne antybiotyki. – Nasze zabiegi przyniosły skutek – cieszył się jeden z nich. Może osłabienie chorobą jeszcze bardziej zmobilizowało zawodników? W każdym razie nie mieli zamiaru oddać bez walki meczu z Danią. I tak się stało.

Mecz życia
Włożyli w ten mecz cały swój wysiłek, wszystko, co umieli. Serce i duszę, jak powiedział Marcin Lijewski w jednym z wywiadów. A Duńczycy chyba trochę zlekceważyli Polaków. Przyznali potem, że polscy zawodnicy lepiej panowali nad nerwami. – Ważne były i te wszystkie wygrane mecze. Bardzo nas podbudowały – mówił jeszcze Lijewski. – Dlatego takie horrory nas nie przerażają – dodał. Bohaterem meczu z Danią był Adam Weiner. Zastąpił zagrypionego Szmala i sprawdził się znakomicie. – Rozegrał mecz życia – piszą dziennikarze. Obronił 15 strzałów! – W 59. minucie Dania prowadziła jednym golem, gdyby rzuciła, byłoby po nas – opowiadał po meczu Tkaczyk.

Z dołka po medal
Dopiero kiedy usiadłem w szatni i wziąłem córeczkę na kolana, pomyślałem: „Boże Święty, przecież my już mamy co najmniej srebrny medal. Przeszliśmy do historii. Nikt w Polsce tego przed nami nie dokonał” – mówił dziennikarzom Lijewski. – Nie da się wyrazić radości. Nasza dyscyplina była już w takim dołku, sportowym, medialnym, że tylko sukces mógł ją uratować! Piłkarze ręczni wierzą, że pokonają Niemców. Już raz to zrobili w grupie, wygrywając 27:25. Lijewski zapytany o świętowanie po meczu półfinałowym odpowiedział: Nie będziemy świętować. Nie ma na to czasu ani możliwości. Nie osiągnęliśmy jeszcze głównego celu. Przed nami finał i też zamierzamy go wygrać”.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.