Maja Włoszczowska mistrzynią świata

PAP/p

publikacja 06.09.2010 09:39


Maja Włoszczowska zdobyła w kanadyjskiej miejscowości Mont Sainte Anne tytuł mistrzyni świata w kolarstwie górskim. To jej największy sukces w karierze, obok srebrnego medalu olimpijskiego z Pekinu.

Zawodniczka CCC Polkowice wyprzedziła o 48 sekund broniącą tytułu Rosjankę Irinę Kalentiewą oraz o 52 sekundy Amerykankę Willow Koerber.

Siódma była Anna Szafraniec, potwierdzając, że wciąż należy do światowej czołówki. Złota medalistka sprzed roku w kategorii młodzieżowej Aleksandra Dawidowicz w swoim debiucie w elicie dojechała do mety na 21. pozycji. Magdalena Sadłecka zeszła z trasy na drugiej rundzie.

O tęczowej koszulce Włoszczowska marzyła od lat. Była już mistrzynią świata w maratonie (2003), ale w olimpijskiej konkurencji cross country takiego sukcesu jeszcze nie odniosła (miała kilka srebrnych medali). Po złoto jechała przed rokiem do Canberry. Plany zawodniczki z Jeleniej Góry pokrzyżował jednak koszmarny wypadek na treningu już w Australii, kiedy uderzyła głową w skałę, doznając bardzo bolesnych obrażeń twarzy.

Do Kanady Włoszczowska pojechała pełna optymizmu. Po czterotygodniowym zgrupowaniu w Zieleńcu trener Andrzej Piątek zapewniał, że jest doskonale przygotowana, co potwierdziły już pierwsze kilometry sobotniego wyścigu. Mimo miejsca dopiero w trzecim rzędzie na starcie (efekt jej absencji w Canberze), szybko przebiła się do czołówki. Na wjeździe na pierwszą z czterech rund była na drugiej pozycji, tuż za Włoszką Evą Lechner. Kończąc pierwsze okrążenie nadal była druga, tym razem za Kanadyjką Catharine Pendrel, a przed półmetkiem objęła prowadzenie, a później systematycznie powiększała przewagę. Na ostatnim okrążeniu stało się jasne, że już nikt jej nie dogoni.