Święci nie spadają z nieba

Radio Watykańskie/k

publikacja 01.02.2007 12:08

Sylwetki najbliższych współpracowników św. Pawła: Barnaby, Sylasa i Apollosa Papież przypomniał w katechezie podczas cotygodniowego spotkania z pielgrzymami. Zachęcił, by brać z nich przykład gorliwości i poświęcenia. Wszyscy trzej, oddani Chrystusowi, w posłudze misyjnej i głoszeniu Słowa Bożego odnaleźli swoje powołanie i sens życia.

Barnaba to gorliwy lewita z Cypru. Sprzedał swój majątek, a pieniądze przekazał Apostołom. To on przedstawił wspólnocie uczniów Chrystusa w Jerozolimie nawróconego św. Pawła. Towarzyszył mu w podróżach misyjnych. Nauczał na Cyprze, w Antiochii, Ikonom, w Listrze i Derbe. Uczestniczył w Soborze Jerozolimskim.

Sylas, to człowiek głębokiej wiary, pochodzący z Jerozolimy, charyzmatyczny mówca, który z przekonaniem zachęcał mieszkańców Antiochii, Syrii i Cylicji do wytrwania w wierze. Wspierał św. Pawła w Macedonii i Grecji, szczególnie w Tesalonikach i Koryncie.

Apollos pochodził z Aleksandrii. Jako uczony, znający świetnie pisma, w publicznych dyskusjach wykazywał, że Jezus jest oczekiwanym Mesjaszem. Nauczał w Efezie i Koryncie.

Papież podkreślił, że św. Paweł był człowiekiem otwartym: nie chciał wszystkiego robić sam, otaczali go współpracownicy. W ich gronie zdarzały się także wyraźne różnice opinii, jak między Pawłem a Barnabą w przypadku drugiej podróży misyjnej.

„Nawet między świętymi dochodzi do poróżnień, niezgody, kontrowersji. Dla mnie jest to bardzo pocieszające, gdyż widzimy, że święci „nie spadli z nieba”. Są ludźmi tak jak my, ze złożonymi nieraz problemami. Świętość nie polega na tym, by nigdy się nie pomylić, nie zgrzeszyć. Świętość rośnie w zdolności nawrócenia, pokuty, gotowości do rozpoczynania na nowo, a zwłaszcza w zdolności pojednania i przebaczenia" - powiedział Benedykt XVI.