Wigwam w niebie

Krzysztof Błażyca

publikacja 28.09.2011 09:14

Mówią o niej „najpiękniejszy kwiat wśród czerwonoskórych”. Jej ojciec był wodzem Mohawków. Jan Paweł II ogłosił ją błogosławioną.

Wigwam w niebie Mal. Dorothy M. Speiser/ za: www.dmsgallery.com

Kateri Tekakwitha pochodziła z plemienia Mohawków, jednego z sześciu plemion tzw. ligi irokeskiej. Irokezi, czyli „przerażający ludzie”. Oni sami nazywali siebie Haudenosaunee, czyli „Lud Długiego Domu”. Słynęli z męstwa, ale i z okrucieństwa. Napadali na sąsiednie plemiona, porywali kobiety i dzieci. Tak wódz Kenneronkwa „poznał” Kahentę, swoją żonę i matkę przyszłej błogosławionej.
Ich córka Kateri jest pierwszą błogosławioną pośród Indian Ameryki Północnej. Beatyfikował ją w 1980 r. polski papież Jan Pa-
weł II. Indianie nazywają ją Lilią Mohawków, Nową Gwiazdą Nowego Świata, Kwiatem Między Prawdziwymi Ludźmi.
 

Szukająca drogi
Kateri przyszła na świat w połowie XVII wieku, w osadzie w Osserneon. Dzisiaj w tym miejscu jest ogromny Nowy Jork. Dziewczynka miała zaledwie cztery lata, gdy w rodzinnej wiosce wybuchła epidemia czarnej ospy. Kateri straciła rodziców i brata. Po mamie został jej różaniec. Małą Indianką zaopiekował się wujek, wódz plemienia Żółwi. Tam wołano za nią „Tekakwitha”, czyli „ta, która szuka swojej drogi”.
Gdy Kateri miała 18 lat, do wioski przyjechał jezuita, ojciec de Lamberville. Nastoletniej dziewczynie przypomniały się słowa mamy, jej opowieści o kochającym Bogu. Chłonęła wszystko, co mówił misjonarz. Dwa lata później, w niedzielę wielkanocną, przyjęła chrzest, a świętą Katarzynę ze Sieny obrała za patronkę. Odtąd nazywano ją Kateri.
 

Drewniane krzyżyki
W plemieniu Żółwi jednak nie bardzo podobała się nowa religia. Kateri ciągle prześladowano za wiarę w Jezusa. Gdy zaczęto jej grozić śmiercią, Indianka musiała uciekać z wioski. Przez dzikie stepy, po trzystu kilometrach samotnej wędrówki, dotarła do misji katolickiej św. Franciszka Ksawerego, niedaleko Montrealu.
Tu znalazła bezpieczny dom. Pomagała biednym, chorym, uczyła religii. Najbardziej lubiła strugać drewniane krzyżyki. Wystrugała ich tysiące. Rozdawała je potem ludziom, wieszała na drzewach, zostawiała przy jeziorach i na polach.
Wszystko dla Jezusa, po to, by był coraz bardziej znany wśród Indian. Złożyła nawet ślub czystości, to znaczy obiecała Jezusowi, że dla Niego nie zwiąże się nigdy z żadnym mężczyzną. Miała zaledwie 24 lata, gdy zmarła. Podobno umierając 17 kwietnia 1680 r. powiedziała: „Jezu, kocham Ciebie”.
 

Lilia Mohawków
Do grobu Kateri wciąż przychodzili ludzie. I Indianie nawróceni na chrześcijaństwo, i francuscy koloniści. Dwieście lat po jej śmierci nie zapomniano o Kateri. Do Rzymu dotarły dokumenty o świętym życiu młodej Indianki. I 3 stycznia 1943 roku papież Pius XII ogłosił, że córkę wodza Mohawków można nazywać sługą Bożą. A Jan Paweł II 22 czerwca 1980 r. ogłosił, że Kateri Tekawitha jest błogosławioną Kościoła katolickiego.
W 2002 r. błogosławiona Indianka patronowała Światowym Dniom Młodzieży w Toronto w Kanadzie. Jan Paweł II wspomniał wtedy Kateri Tekakwithę, „Indiankę zwaną lilią plemienia Mohawków”.
Teraz Indianie spodziewają się, że Kateri zostanie pierwszą w historii indiańską świętą. Jedno jest pewne – Kateri Tekakwitha ma już swój wigwam w niebie.