Pomoc przodków

publikacja 06.05.2018 15:00

Ala tylko kiwnęła głową. Wydaje się tak słaba, jakby miała się przewrócić. Lecz spacer zrobił swoje, prababcie i pradziadkowie chyba wlali w nich sporo mocy, bo wracali już w lepszym nastroju, wyluzowani, zachwyceni świeżą zielenią. A gdy za furtką poczuliśmy zapach placków, to na wyścigi pędziliśmy do kuchni. A tu od strony kościoła nadciągają rodzice, więc popyt na placki będzie, oj będzie.

Pomoc przodków

Niedziela, 6 maja, 2018r.

Hau, Przyjaciele!

Niby pierwsze koty za płoty, pisemny egzamin z polskiego poszedł bardzo dobrze, Ala uśmiechnięta, Kuba zadowolony. Jednak pod wieczór atmosfera znowu gęstniała. Dobra siostra zaproponowała, by brat z dziewczyną wyszli ze mną na spacer, a ona w tym czasie usmaży placki ziemniaczane, takie szybkie, na grubej tarce i ze śmietaną. Rzuciłam się więc w stronę maturzystów, bo faktycznie mają już obłęd w oczach. Skakałam wysoko, pędziłam w stronę drzwi, rozśmieszyłam ich i wreszcie wyszliśmy z mieszkania. „Chodź, pójdziemy na cmentarz. Podlejemy kwiaty, mama się z tego ucieszy, ale przede wszystkim poprosimy zmarłych przodków o pomoc. Przecież wierzymy w „świętych obcowanie”. Ala tylko kiwnęła głową. Wydaje się tak słaba, jakby miała się przewrócić. Lecz spacer zrobił swoje, prababcie i pradziadkowie chyba wlali w nich sporo mocy, bo wracali już w lepszym nastroju, wyluzowani, zachwyceni świeżą zielenią. A gdy za furtką poczuliśmy zapach placków, to na wyścigi pędziliśmy do kuchni. A tu od strony kościoła nadciągają rodzice, więc popyt na placki będzie, oj będzie. Cześć. Astra