Polak odkrył Amerykę?

Przemysław Barszcz

publikacja 13.02.2018 09:39

Poprowadził wyprawę w nieznane. Jeden z pierwszych Europejczyków, którzy dotarli do Nowego Świata. 17 lat przed Kolumbem.

Jan z Kolna, fragment cyklu: Obrazy z chlubnych dni Braterstwa Polsko-Amerykańskiego, przygotowanego na Wystawę Światową w Nowym Jorku w 1939 r. przez Artura Kszyka Jan z Kolna, fragment cyklu: Obrazy z chlubnych dni Braterstwa Polsko-Amerykańskiego, przygotowanego na Wystawę Światową w Nowym Jorku w 1939 r. przez Artura Kszyka
muzeumpocztowek.wordpress.com /wikimedia

Jeśli statek wypłynie na ocean i cały czas będzie płynąć przed siebie, dopłynie w końcu do krańca Ziemi, bo nasza planeta jest płaska. Każdy marynarz bał się tego panicznie. Tak uważano dawniej. Ludzie byli przekonani, że na końcu naszej planety znajduje się ciemna przepaść, w którą – jak olbrzymi wodospad – wody spływają oceanu. W przepaści czatują wielkie smoki, które połykają statki oraz każdego, kto ośmielił się tam dotrzeć. Jeśli nawet ktoś podejrzewał, że to wszystko nieprawda i że warto popłynąć na Zachód, miał wielkie trudności, by skompletować załogę. Jednym ze śmiałków, który odważył się poprowadzić wyprawę w nieznane, zanim jeszcze Krzysztof Kolumb przywiózł wieści o nowym lądzie, był Polak – Jan z Kolna, postać na wpół legendarna. Zapiski w dawnych kronikach zdają się jednak potwierdzać jego istnienie. Jeżeli to prawda, nasz rodak był jednym z pierwszych Europejczyków, którzy dotarli do Nowego Świata. Był to 1475 rok, 17 lat przed Kolumbem. Poszukiwanie dowodów na istnienie polskiego odkrywcy Ameryki jest pracą detektywistyczną. Przeprowadźmy więc śledztwo, zagłębiając się w starych, zakurzonych kronikach i sprawdzając rozmaite tropy.

Dowód pierwszy

Wbrew pozorom Ameryka wcale nie jest daleko od Europy. Dzięki temu, że Ziemia jest kulą nieco spłaszczoną (na równiku „gruba”, bliżej biegunów „szczuplejsza”...), im dalej na północ, tym droga do Ameryki jest krótsza. Wystarczy więc wykorzystać właściwości równoleżników (im dalej od równika, tym są krótsze), by szybciej dotrzeć do Ameryki. Tą właśnie najkrótszą drogą (wzdłuż Arktyki) najprawdopodobniej płynął do Ameryki Jan z Kolna. Logiczny wybór tej trasy to pierwszy dowód na istnienie Jana.

Dowód drugi

Wykopaliska archeologiczne pokazały, że północną drogą do Ameryki kilkaset lat przed Polakiem docierali wikingowie. I chociaż potem nikt nie podążał ich śladem, zapewne przetrwały informacje o lądzie na Zachodzie świata. Wykorzystał je Jan z Kolna. Razem z Polakiem popłynęli Duńczycy – potomkowie… wikingów. Szlakiem przetartym przez swoich przodków ruszyli w stronę Nowego Świata. Dwóch Duńczyków znamy z nazwiska. Są to Didrik Pining i Hans Pothorst. Wiemy, że mijając Grenlandię, dotarli do amerykańskiego półwyspu Labrador. I to jest dowód drugi.

Dowód trzeci

W dokumentach sprzed 500 lat pojawia się tajemnicza postać różnie nazywana: John Scolvus, Joes Scoluss, Joan Scoluo, Johannes Scoluus. Tożsamość polskiego podróżnika rozszyfrował historyk Joachim Lelewel, podając, że chodzi o Jana. Natomiast w czasach, gdy zamiast nazwiska podawano pochodzenie człowieka, słowo „scoluo” odczytał jako „z Kolna”, przydzielając tym samym Janowi Kolno jako miejsce pochodzenia. I to jest dowód trzeci. Jednak Jan z Kolna wciąż jest postacią zagadkową. Nie ma stuprocentowej pewności, że istniał naprawdę. Nie wiadomo, czy badaczom uda się znaleźć źródła historyczne, potwierdzające jego istnienie i udział w odkrywaniu świata. Wiele archiwów na świecie wciąż czeka na gruntowne przetrząśnięcie. Przed historykami wciąż sporo pracy, której zwieńczeniem może być odkrycie prawdy o Janie z Kolna.

Kto pisał o Janie z Kolna?

☻ Francisco Lopez de Gomara – w relacji o Ameryce „Historia General de Las Indias”, wydanej w 1552 r., wspomina nawigatora Joana Scoluo. ☻ Martin Frobisher, angielski żeglarz, który dotarł do wybrzeży Ameryki w 1576 r., wspomina Johna Scolusa, pilota Duńczyków. ☻ Na starej angielskiej mapie, sporządzonej w 1582 r. przez angielskiego podróżnika Michaela Loka, na zachód od Grenlandii, zaznaczona jest niewielka wyspa Groclant, a obok niej dopisek: „Jac. Scolvus”. ☻ Cornelius Wytfliet, Holender, podaje, że Johannes Scoluus Polonus w 1476 r. po minięciu Norwegii i Grenlandii, trzymając się Arktyki, dopłynął do północnej Ameryki.

Krótka historia odkrywania Ameryki

☻ Około 20 tys. lat temu, po przekroczeniu Cieśniny Beringa (oddzielającej północ Azji od Alaski), w Ameryce pojawiają się pierwsi ludzie. Europejczycy nazywają ich Indianami. ☻ Irlandzki mnich Brendan w VI w. na małej łódce skonstruowanej z drewna i skóry wraz z grupką pielgrzymów podejmuje podróż w poszukiwaniu ogrodów Edenu. Dopływa na nieznaną wyspę, być może do brzegów Ameryki. Historia św. Brendana jest legendą, ale jak każda legenda zawiera ziarna prawdy. ☻ Leif Erikson, wiking, w XI w. dociera do wybrzeży Ameryki. To, co od dawna podawano w sagach, że wikingowie we wczesnym średniowieczu dopływali do Nowego Świata, zakładali tam osady i kontaktowali się z miejscową ludnością, potwierdziły norweskie pradawne monety i pozostałości wikińskich zabudowań, odkryte kilkadziesiąt lat temu w Kanadzie. ☻ Wyprawa Jana z Kolna do Ameryki około 1475 roku. ☻ Do brzegów Ameryki w 1492 r., kilkanaście lat po wyprawie Jana z Kolna, dopływa Krzysztof Kolumb.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.