wtorek, 5 września, 2017r.

publikacja 05.09.2017 16:00

wtorek, 5 września, 2017r.

Hau, Przyjaciele!

-Już nie mam siły, czasami mam ochotę tylko leżeć, milczeć, zamknąć oczy i nie reagować na wołanie- pani Krysia, przyjaciółka Pani, mówiła cichym i płaczliwym głosem. Nie zwracała uwagi na mnie, czyli na psa leżącego pod stołem. „A ja słyszałam, że nigdy nie dostajemy krzyża ponad nasze siły. Pamiętasz zdanie z wiersza księdza Twardowskiego o krzyżu? Chcesz mnie zrzucić, zobaczysz, że ciężej beze mnie.” Pani Krysia nie wyglądała na przekonaną. Milczała. Nie wiem, co było dalej, bo do mieszkania wpadła Paulina, ale zajrzawszy do kuchni, uznała, że lepiej wyjść i dać obu paniom swobodę rozmowy. Gwizdnęła na mnie i już po chwili biegłyśmy miedzą w kierunku Żołędziowej Górki. W tym roku nikt by jej tak nie nazwał, bo dęby zasypują okolice żołędziami co dwa lub trzy lata. Dziewczyny liczą na kolejną jesień, mają nawet plany posadzenia kilku dębów w okolicy. Dyskutują nad odpowiednimi miejscami, zbierają informacje na temat rozwoju tych szlachetnych drzew. To praca na lata, ale są pełne zapału, jak zawsze zresztą. Podniosłam łeb i zaczęłam węszyć. Tak, boczną ścieżką zbliżała się Natalia, nasza nowa koleżanka. Ma sympatycznego teriera, który bardzo mnie szanuje, więc lubię się z nim bawić. Przebiegliśmy w zawrotnym tempie wiele kółek i wreszcie przysiedliśmy przy naszych paniach. Paulina z przejęciem tłumaczyła koleżance, że w życiu bywają trudne chwile, że często ranimy tych, których kochamy, a uprzejmi bywamy wobec obcych. Każdy uniesie swój krzyż, chociaż trudno w to uwierzyć. Wreszcie przypomniały jej się usłyszane gdzieś słowa biskupa Rysia, że „to, co kochasz, staje się w pewnym momencie twoim krzyżem.” No, chyba udało się przekonać koleżankę, bo Natalia uśmiechnęła się i zapytała, czy może prosić o przykład. „ Wystarczy spojrzeć na Astrę. Pokochałam uroczego szczeniaczka, a teraz to mój krzyż. Na okrągło wychodzić, do tego karmić, sprzątać wokół misek, panować nad jej żarłocznością, zbierać sierść całego mieszkania.” Podniosłam łeb do góry i zawyłam na taką jawną niesprawiedliwość, a Natalia pokładała się ze śmiechu. Dziewczyny kompletnie nie przejęły się tym, że jestem obrażona! Cześć. Astra