Wielki Wtorek, 11 kwietnia, 2017 r.

publikacja 11.04.2017 18:00

Wielki Wtorek, 11 kwietnia, 2017 r.

Hau, Przyjaciele!

Zapadał wczesny wieczór, Kuba wrócił z kościoła, bo wiadomo, teraz z każdym dniem ministranci będą tam spędzali więcej czasu. A ci najstarsi to już szczególnie. Paulina kręciła się po kuchni i widać było, że chce o coś zapytać. „No, siostra, wal prosto z mostu. Czy się zakochałaś na wiosnę w którymś ministrancie i mam ci pomóc?” W odpowiedzi dostał lekkiego kuksańca, ale śmiech się nie rozległ. „Może to głupie, ale chciałam zapytać, co w domu Bartka. Tego, co był u nas w niedzielę z mamą i siostrami. Może trzeba jakoś pomóc.” W progu kuchni stanął Pan i spoglądał z podziwem na córkę. „To nie mój pomysł, tato, to na rekolekcjach ksiądz mówił, że może apostołowie czuli, że Judasz coś złego kombinuje, ale nikt go nie zatrzymał, gdy wyszedł w ciemną noc. Ksiądz prosił, byśmy pomyśleli, czy nie trzeba kogoś zatrzymać, komuś pomóc, jeśli trwa w ciemności.” Pan westchnął i stwierdził, że to zadanie dla niego, że zaraz ze mną wyjdzie na spacer i przy okazji wpadnie to tej rodziny. Myślał nad pretekstem i uznał, że zaprosi tego tatę, by przyszedł jutro do pomocy przy budowie Bożego grobu. O rety, ale pomysł. Pędzę, mam nadzieję, że się uda, że tegoroczny Wielki Tydzień w tej rodzinie będzie inny niż dawniej. Cześć Astra