Powódź i zabawa

Adam Śliwa Adam Śliwa

publikacja 04.04.2017 09:16

Cyklon Debbie pozostawił po sobie powódź we wschodniej Australii. Dzieci nawet w tak trudnych warunkach potrafią jednak znaleźć dobre strony zalanych ulic.

Powódź i zabawa PAP/EPA/DAN PELED AUSTRALIA AND NEW ZEALAND OUT

Cyklon Debbie uformował się pod koniec marca. W skali nadawanej w Australii i Fidżi tropikalnym cyklonom osiągnął poziom 4 na 5 możliwych. 28 marca cyklon niespodziewanie skręcił i przetoczył się przez Queensland. Kilkadziesiąt tysięcy osób trzeba było ewakuować, ponieważ huragan spowodował podniesienie się niektórych rzek o 7 metrów. Ponad 400 szkół zostało zamkniętych. Do akcji ratowania poszkodowanych i sprzątania skutków powodzi o huraganu zaangażowało się wojsko, marynarka i lotnictwo australijskie. Jest to największe zaangażowanie armii w historii Australii do walki z klęską żywiołową. W najbliższych dniach poziom wody wciąż będzie się podnosił, a w niektórych częściach Rockhampton, rzeka Fitzroy może podnieść się nawet o 9 metrów. Straty w rolnictwie, już dziś są oceniane na prawie 200 milionów dolarów.