Palma na niedzielę

Adam Śliwa Adam Śliwa

publikacja 08.04.2017 14:00

Co kraj, to obyczaj, a raczej – co region, to inna. Zdobiona wstążkami, bibułą, suszonymi albo świeżymi kwiatami. Niewielka albo większa niż dom jednorodzinny.

Małe palmy przygotowujemy jako bukiecik ściągnięty drutem, sznurkiem lub wstążką.  Duża, piętrowa palma musi mieć najpierw szkielet z kilku twardych trzcin lub patyków  połączonych drutem Małe palmy przygotowujemy jako bukiecik ściągnięty drutem, sznurkiem lub wstążką. Duża, piętrowa palma musi mieć najpierw szkielet z kilku twardych trzcin lub patyków połączonych drutem
Roman Koszowski /Foto Gość

Palmy wielkanocne przygotowujemy na pamiątkę wjazdu Pana Jezusa do Jerozolimy. Kiedy przed świętami Paschy Jezus wjeżdżał na osiołku do miasta, mieszkańcy witali Go gałązkami palmowymi. W Polsce zwyczaj przygotowywania i święcenia palm wielkanocnych sięga średniowiecza. Jak mówi tradycja, poświęconych palm nie powinno się wyrzucać, tylko spalić. A popiołem ze spalonych palm w następnym roku posypuje się głowy w Środę Popielcową. Palmy wielkanocne tworzono z tego, co dawała budząca się po zimie wiosna. Przede wszystkim z gałązek wierzbowych. A potem ozdabiano je jeszcze zielonym bukszpanem, trawami, suszonymi zbożami, trzciną, kolorowymi wstążkami i bibułą. Jednym słowem wykorzystywano wszystko, co tylko podpowiadała wyobraźnia. A w Niedzielę Palmową po powrocie z kościoła z poświęconą palmą… – Mama każdemu dawała mięciutkie bazie do zjedzenia, aby chroniły przed bólem gardła – opowiadają chórem uczniowie ze szkoły w Kleszczowie na Górnym Śląsku, którzy specjalnie dla „Małego Gościa” pokazali, jak przygotowują palmy wielkanocne.

Instrukcja znajduje się w kwietniowym "Małym Gościu".

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.