Ja w Betlejem

MGN 01/2017

publikacja 18.05.2017 11:03

W kolędach śpiewamy o żłóbku w Betlejem. O odwiedzeniu prawdziwego miejsca narodzin Pana Jezusa w Ziemi Świętej opowiedzieli: aktor, śpiewaczka i dziennikarze.

Ja w Betlejem   Marcin Kmieciński /StrefaGwiazd/PAP Tadeusz Chudecki

aktor – Pamiętam, że gdy pierwszy raz jechałem autobusem do Betlejem, zapadła mi w pamięć bardzo szczegółowa kontrola. Pomyślałem wtedy, że nasze chrześcijaństwo, nasze przyznawanie się do Jezusa, okupione jest ciągłym niepokojem. To tak, jakbyśmy jechali zobaczyć nowo narodzone dziecko, a ktoś kontroluje, czy nie jesteśmy podejrzani… Grota Narodzenia Jezusa zwykle jest pełna ludzi, ale ja zawsze staram się stanąć na uboczu, żeby nie zaprzepaścić tego, że jestem w wyjątkowym miejscu. Taka też jest istota świąt. Chodzi o to, żeby karp czy choinka nie przysłoniły tego, co jest ważne. Obecność w Ziemi Świętej zawsze bardzo mi pomaga, a do Betlejem wracam jak do źródła.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Ja w Betlejem   henryk przondziono /foto gość Ryszard Montusiewicz

dyrektor i redaktor naczelny TVP Lublin – Kiedy ostatnio byłem w Betlejem, zobaczyłem odsłonięte podczas trwającego remontu piękne średniowieczne mozaiki. Wcześniej nie można było ich dostrzec, bo były zadymione przez wieki i zupełnie niewidoczne. Teraz rozbłysły złotem i światłem. Boże Narodzenie jest takim właśnie światłem, które rozświetla mroki w naszych rodzinach. To najpiękniejsze święto, bo jest bardzo rodzinne. Pasterze, którzy przyszli do Maryi i Józefa, stali się ich przyjaciółmi. Ale w grocie było też miejsce dla obcych. Tak jest i dziś przy wigilijnym stole. W Izraelu, gdzie mieszkaliśmy przez jakiś czas, na święta przychodzili do nas Tak – japoński kloszard i Ester – Żydówka z Ameryki, i franciszkanie z Libanu oraz Egiptu, i polscy emigranci. Dla wszystkich było miejsce i wszyscy czuli się dobrze, bo święta zacierają wszystkie różnice, budują klimat dobra i piękna.

 

 

 

 

 

Ja w Betlejem   VIPHOTO /EAST NEWS Alicja Węgorzewska-Whiskerd

śpiewaczka, dyrektor Warszawskiej Opery Kameralnej – W Betlejem byłam podczas świąt w 2012 roku. Miałam zaszczyt na Pasterce przed kaplicą Narodzenia zaśpiewać polskie kolędy. Zebrani pierwszy raz mogli je usłyszeć. Było to niesamowite przeżycie. Miałam też nieprzyjemne zdarzenie, ponieważ okradziono mnie w hotelu. Gdy dowiedział się o tym ojciec Ananiasz Jaskólski, zaprosił mnie do kaplicy, tam gdzie jest ta piękna gwiazda i gdzie przechowywana jest figurka Dzieciątka Jezus. Było około 10 wieczorem, a ja razem z córką w blasku świec śpiewałam kolędy. W prezencie zostałam też zaproszona do kaplicy Obmycia Dzieciątka Jezus, która zwykle jest niedostępna. Właściwie cieszyłam się, że mnie okradziono, bo bez tego ominęłoby mnie takie przeżycie w Betlejem.

 

 

 

 

 

 

 

Ja w Betlejem   Roman Koszowski /Foto Gość Agata Ślusarczyk

dziennikarka – Kiedy myślałam o Betlejem i ubogiej stajence, miałam przed oczami miasteczko położone w dolinie. Nic bardziej mylnego, Betlejem to palestyńskie miasto położone na górze! Na samym szczycie nad miastem góruje bazylika Narodzenia Pańskiego – jeden z najstarszych kościołów na świecie. Grota Narodzenia Pańskiego, w której urodził się maleńki Jezus, znajduje się dokładnie pod prezbiterium kościoła. Prowadzą do niej małe, wąskie schody. Ustawia się na nich długa kolejka pielgrzymów z całego świata. W niewielkiej skalnej grocie palą się oliwne lampy. Miejsce narodzenia Dzieciątka Jezus symbolizuje srebrna gwiazda. Pielgrzymi klękają, modlą się, a wielu dotyka ręką miejsca, gdzie narodził się Bóg. Obok znajduje się niewielka skalna wnęka, gdzie podobno znajdował się żłóbek. Ku mojemu zaskoczeniu, już pod koniec listopada przed bazyliką w Betlejem stała ogromna, rozświetlona choinka. Taka sama jak przed Zamkiem Królewskim w Warszawie!

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.