Na koniec wakacji o dobrym początku, który sprawił, że jesteś, kim jesteś.

MGN 09/2016

publikacja 01.09.2016 14:33

W Wadowicach, w mieście oddalonym o jakieś 40 kilometrów od Krakowa, w domu przy samym rynku, majowym późnym popołudniem prawie sto lat temu, urodził się mały chłopiec. Rodzice postanowili, że będzie się nazywał Karol. Miesiąc później w pobliskim kościele Ofiarowania Najświętszej Maryi Panny poprosili o chrzest dla swojego dziecka.

Na koniec wakacji o dobrym początku, który sprawił,  że jesteś, kim jesteś.

 Po uroczystości w parafialnej księdze chrztów z roku 1920, na 149 stronie pod pozycją nr 671, proboszcz zapisał: „Karol Józef Wojtyła, syn Karola i Emilii Kaczorowskiej, urodzony 18 maja 1920 r., ochrzczony 20 czerwca 1920 r. Rodzice chrzestni: Józef Kuczmierczyk i Maria Wiadrowska”. Minęło prawie 80 lat. Na wadowickim rynku zebrał się ogromny tłum mieszkańców miasta i pobliskich miejscowości. Wszyscy chcieli powitać i spotkać swojego rodaka, papieża Jana Pawła II. Był im szczególnie bliski, bo jak oni w większości tu się urodził, w tym kościele przyjmował chrzest, tu chodził do szkoły. „Tu, w tym mieście, Wadowicach, wszystko się zaczęło. I życie się zaczęło, i szkoła się zaczęła, i studia się zaczęły, i teatr się zaczął, i kapłaństwo się zaczęło” – mówił wtedy papież. „Z wielkim wzruszeniem patrzę na to miasto lat dziecięcych, które było świadkiem mych pierwszych kroków, pierwszych słów. Miasto mojego dzieciństwa, dom rodzinny, kościół mojego chrztu świętego”. Pewnie znacie Wadowice, miasto rodzinne papieża Polaka. Pewnie byliście w kościele, w którym został ochrzczony, gdzie był ministrantem, w jego domu, gdzie można oglądać osobiste i rodzinne pamiątki po Janie Pawle II. Być może jedliście nawet pyszne kremówki, o których w Wadowicach wspominał też Ojciec Święty. I bardzo dobrze. Ale czy wiecie, co w Wadowicach jest najważniejsze? Najważniejsza w Wadowicach jest chrzcielnica, w której Jan Paweł II jako Karol Wojtyła przyjmował chrzest. Znajduje się ona w bocznej nawie kościoła, po prawej stronie. Jeśli przy niej jeszcze się nie modliliście, to koniecznie przy najbliższej okazji trzeba to naprawić. Bo tam jest początek. Tam, przy chrzcielnicy w Wadowicach, zaczęła się droga, która doprowadziła Karola Wojtyłę do Watykanu, na Stolicę Piotrową. Proponuję, byście w niedzielę, kiedy przyjdziecie na Mszę św. do swojego kościoła, pomodlili się przy chrzcielnicy. Nieważne, czy w tym miejscu przyjmowaliście chrzest, czy nie. Ważne, by za chrzest i za rodziców, którzy przekazali Wam wiarę, podziękować Panu Bogu. Bo to był dobry początek. Kilka, kilkanaście, a w moim przypadku kilkadziesiąt lat temu Pan Bóg nas przytulił i uznał za swoje dzieci, jak mówi ks. Tomasz w rozmowie na s. 4. I przez całe życie chce mnie i Ciebie chronić, byśmy kiedyś spotkali się razem z Nim w niebie. Dlaczego o chrzcie na koniec wakacji i początek roku szkolnego? Bo bez chrztu Karol Wojtyła nie byłby papieżem Janem Pawłem II, bez chrztu Polska nie byłaby Polską, a Ty i ja bylibyśmy innymi ludźmi. PS Koniecznie zagrajcie w grę Początek.pl dołączoną do tego numeru „Małego Gościa”. To historia naszej Polski, która też ma dobry początek.

Pozdrawia Was Gabi Szulik,  która dziękuje Bogu i rodzicom  za dobry początek

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.