Patrzenie na leżenie

MGN 07/2016

publikacja 15.06.2016 10:57

Dlaczego taki obraz tym razem wybrałem? Odpowiedź pierwsza: A dlaczego nie? Odpowiedź druga: Bo mi się podoba. Odpo-wiedź trzecia: Bo nazywa się „Odpoczynek”.

Patrzenie na leżenie

A że idą wakacje, to temat odpoczynku będzie jak znalazł. Co prawda nie każdy w czasie wakacji jakoś szczególnie odpoczywa, bo niektórzy odpoczywają cały czas (i nie chodzi o wieczny odpoczynek), ale każdy chyba lubi odpocząć. Nawet gdy się nie zmęczył. A jak się zmęczył i nie ma czasu odpocząć, to sobie chociaż na odpoczynek popatrzy. No dobra, ja tu gadu-gadu, a obraz stygnie. A zatem zacznę od tego, że autorem jest francuski artysta William-Adolphe Bouguereau. Bardzo znany, baaardzo. – Skoro on taki znany, to czemu ja go nie znam? – zapytacie zapewne. Ano właśnie – bo on był znany kiedyś, w XIX wieku. Wtedy w malarstwie panował tzw. styl akademicki. Malarze tego nurtu wzorowali się na dziełach renesansu. Bardzo dbali o realizm i doskonałość wykonania. A Bouguereau był w tym najlepszy. Na jego obrazach prawie czuje się gładkość ciała, szorstkość tkanin, ciepło słonecznego dnia, albo chłód cienia, który namalował. Bardzo się te obrazy podobały, ale potem – w XX wieku – przestały się podobać „znawcom sztuki”. Zaczęli wybrzydzać, że to takie nieodkrywcze, że powtarza utarte schematy i takie tam. Niektórzy zaczęli nawet twierdzić, że jeśli się coś podoba prostym ludziom, to nie jest to sztuka. Wyszło na to, że dobry artysta to taki, którego dzieł nikt nie chce kupować. No i w tych warunkach dorobek pana Williama, podobnie jak on sam, poszedł w zapomnienie. Ostatnimi czasy zaczyna ponownie być odkrywany. Często ktoś trafia w internecie na obraz Bouguereau i woła: „Jak fajny obraz!”. Nie inaczej jest z tym „odpoczynkowym” obrazem. Widać na nim matkę z dwójką dzieci, którzy… no co? No właśnie – odpoczywają. A czemu? No bo się zmęczyli, proste. Ten chłopak chyba najbardziej, bo śpi. A dlaczego to dziecko na kolanach mamy jest tak słabo ubrane? Cóż – pewnie dlatego, że Bouguereau chciał namalować kawałek ludzkiego ciała. To mu się najlepiej udawało. Bouguereau miał nietypowe, jak na wybitnego malarza, życie. Bo niejeden z nich biedował za swojego życia, a po śmierci ceny jego obrazów dochodziły do niebotycznych wysokości. Bouguereau odwrotnie – był ceniony za życia, natomiast po śmierci niekoniecznie. W sumie dla malarza to wygodniejsze, bo po co mu pieniądze, jak już nie żyje. Tak czy owak, Bouguereau malował znakomicie. A wy, drodzy poszukiwacze fałszerstw, będziecie mieli szansę dokładniej się temu przyjrzeć, wypatrując ośmiu różnic. Udanych wakacji

Wasz Franek fałszerz

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.