Zmartwienie

publikacja 01.05.2016 20:00

Mój przyjaciel z klasy ostatnio mi wyznał , że od ponad miesiąca nie modli się. Bardzo mnie to zabolało. On nie ma w domu żadnych problemów. Co robić? 10-latek

Iza Paszkowska Iza Paszkowska

Modlitwa to nie jest recytowanie formułek. Przecież gdy rozmawiasz z rodzicami, to nie mówisz im w kółko jakiś wierszyków, tylko prosto z serca, myśli, emocji. Tak samo mów do Boga. A gotowe modlitwy pomagają, o ile mówi się je ze zrozumieniem, bo inaczej to pusta recytacja. Ale i ona czasami pomaga. Jesteś wspaniałym kolegą, że tak się troszczysz o przyjaciela. Wybierz jakiś dobry moment, by z nim pogadać. Najlepiej rozmawia się w drodze, gdy się razem idzie i czeka nas w miarę długa droga. Powiedz mu, że wielkim darem jest wolność i Bóg nigdy nam niczego nie narzuca. Sami o sobie decydujemy i jeśli on chce zerwać kontakt z Bogiem, to Bóg cierpi, ale szanuje każdą decyzję i będzie czekał. Modlitwa to rozmowa. A jeśli kolega nie chce Bogu niczego opowiadać, to niech pomyśli, że to tak jakby nagłe zamilknięcie kogoś w rodzinie. Nagle on lub jedno z rodziców przestaje się odzywać. No to chore, prawda? I tak się dzieje, gdy ktoś przestaje się modlić. Pan Bóg naszych modlitw nie potrzebuje, bo nas i tak kocha, i zna. Bóg nakazał nam modlitwy, bo wie, że one NAM są potrzebne. Bo one porządkują nasze życie, sposób myślenia, uczą nadziei, wdzięczności, pomagają zrozumieć wszechmoc i dobroć Boga. Gdy człowiek się modli, to wyrzuca z siebie emocje, zmartwienia, smutki, ale i radości. Może wielbić zawsze, a do tego przepraszać, dziękować i zwyczajnie opowiadać. Można do Boga mówić swoimi słowami albo gotowymi modlitwami. Modlitwy Ojcze nasz nauczył nas sam Pan Jezus. To modlitwa doskonała, warto przemyśleć jej słowa, a nie tylko powtarzać. Warto się zaprzyjaźnić ze swoim Aniołem Stróżem. Życie z modlitwą staje się po prostu piękniejsze, pełniejsze, radośniejsze, lżejsze, czyli na innym, wyższym poziomie. Dla mnie najpiękniejsze modlitwy to psalmy, ale na ich poznanie macie jeszcze trochę czasu. Można się modlitewnie zaprzyjaźnić ze swoim patronem, prosić go o prowadzenie. Jeśli kolega przestał się modlić, to jakby skazywał swoją duszę na głodówkę, na uschnięcie. Modlitwa to dla duszy jak deszcze dla roślin. Nie ma sensu robić ze swojej duszy pustyni. Jeśli ktoś przestaje się modlić, to zawsze, w każdej chwili może do Boga wrócić. Bo Bóg się nigdy nie gniewa, zawsze kocha i czeka. Można się modlić często i krótko, tak, jakby się wysyłało do Boga SMS-y, a więc przez cały dzień za coś dziękować, przeprosić. Np. wyrwało się niepotrzebne słowo czy głupie zachowanie, to mruczymy w myśli po prostu „sorry” i to też jest modlitwa. Bo przepraszamy Boga. Dzieje się coś pięknego lub dobrego, ale jednocześnie zwyczajnego, to wysyłamy do nieba SMS-a „dzięki”. O westchnięciach przed trudną lekcją wie chyba każdy uczeń. Nie mamy obowiązku rozmowy z osobami, które kochamy. Rozmawiamy, bo chcemy. Może Twój przyjaciel ma zmącony obraz Boga, a to przecież idealny, kochający Tata.

Zadaj pytanie:

kochaneproblemy@malygosc.pl