Wprawa w oprawie

Adam Śliwa

|

MGN 02/2016

publikacja 13.04.2016 12:18

Kwadratowe, okrągłe, złote, srebrne, ozdobne i całkiem proste. Setki ram. Dla obrazu są tym, czym dla ludzi odpowiednio skrojony garnitur lub dobrze uszyta sukienka.

Praca przy renowacji ram wymaga wielkiej cierpliwości i precyzji. Niektóre ozdoby trzeba stworzyć od podstaw Praca przy renowacji ram wymaga wielkiej cierpliwości i precyzji. Niektóre ozdoby trzeba stworzyć od podstaw
Roman koszowski /foto gość

Ramy źle dobrane mogą zepsuć najlepsze dzieło. Idealne – nawet ze zwykłym obrazem stworzą świetne połączenie. Bywali artyści, którzy zabraniali wystawiania swoich obrazów bez ram. A wielu, jak na przykład Rembrandt, sami je projektowali. Uważali, że bez ram obraz jest nagi. Ramy są czasem droższe niż obraz. Niektórzy mówią, że to okno do świata, który przedstawia malarz. Przez ramę drzwi zajrzeliśmy do pracowni ramiarza i pozłotnika Konrada Ossolińskiego w Krakowie.

Przycinanie

Na ścianach wiszą same ramy. Jedne zniszczone, inne pięknie błyszczące. Dzięki temu, że są puste w środku, czyli nie ma w nich obrazu, widać, jakie są ciekawe. – Jedne pozłacane prawdziwym złotem, inne przyozdobione specjalną masą z wymyślnymi muszlami, a jeszcze inne całkiem proste i skromne – pan Konrad pokazuje kolejne ramy. W jego pracowni powstają całkiem nowe, a niektóre odzyskują swój dawny blask. Oprawa obrazów wraz z  ramiarstwem to jeden z tych zawodów, w których maszyna nie zastąpi człowieka. Wszystko trzeba zrobić ręcznie, idealnie wypolerować, wygładzić albo naprawić, uzupełnić braki. – Owszem, sprowadzamy gotowe elementy, ale dopiero u nas stają się ramą – wyjaśnia właściciel pracowni. – Dostajemy trzymetrową ozdobioną i pomalowaną belkę i tu, w pracowni, musimy ją przyciąć i dopasować do obrazu, do plakatu czy zdjęcia. To tańsza wersja ramki. Prawdziwym rzemiosłem są ramy tworzone od podstaw lub te naprawiane, sprzed stu, a nawet trzystu lat.

Naciąganie

Ramy wyznaczają granice obrazu. Wskazują, gdzie trzeba patrzeć. Poza tym rama chroni obraz. Bez ramy byłby wiotki. Gdyby słynną Monę Lisę wyjąć z ram, można by ją zwinąć w rulon i wtedy nie wyglądałaby już tak imponująco. Rama pozwala więc wydobyć piękno z obrazu. Może to zbyt śmiałe porównanie, ale na przykład złota piłka na plakacie Messiego z tego numeru „Małego Gościa” będzie bardziej błyszczeć, a garnitur piłkarza będzie miał jeszcze głębszą czerń, jeśli włożymy plakat do odpowiedniej ramy. Wystarczy docisnąć go szybą i założyć ramę. Natomiast obraz malowany na płótnie trzeba najpierw naciągnąć na konstrukcję zwaną blejtramem. – Blejtram to cztery listewki tworzące ramę – tłumaczy pan Konrad. – Dlatego, że są trochę mniejsze niż płótno obrazu, nie widać ich, kiedy oglądamy dzieło. Żeby zobaczyć listewki, obraz trzeba odwrócić. Płótno naciągnięte na blejtram przymocowujemy zszywkami. Przypomina to trochę obrus, którego zwisające brzegi przybite są po bokach do blatu. Obraz nie jest jeszcze mocno naciągnięty, ale już ładnie się trzyma. Aby wszystko było idealne, z tyłu blejtram delikatnie rozpycha się specjalnymi klinami. Nie można mocno naciągać samego płótna, bo mogłoby pęknąć. Dla tak przygotowanego obrazu można szukać odpowiedniej ramy.

Przymierzanie

I tu pojawia się problem. Jaką ramę wybrać? Człowiek w niektórych ubraniach nie wygląda dobrze, nie wszystkie mu pasują. Tak samo jest z obrazem. I nie chodzi tu tylko o rozmiar. W oprawianiu obrazów, podobnie jak w strojach, znaczenie ma moda i wyczucie. Na przykład w XVIII wieku ramy były bardzo ozdobne, a już sto lat później – bardziej stonowane. Dlatego najlepiej obrazy malowane w XIX wieku włożyć do ram z tamtego okresu. Drugą sprawą jest wyczucie artystyczne. Do smutnego i poważnego obrazu nie będzie pasować rama w motylki i kwiatuszki. – Rama musi tworzyć całość z obrazem, musi do niego pasować – mówi pan Ossoliński. – Najlepiej szukać rady u specjalisty – dodaje. W ramach można też umieścić lustro, plakat, zdjęcia, dyplomy, a nawet liść czy muszelkę z wakacji.

Cienkie złoto

Historia ram sięga już antyku. Malowidła w rzymskich willach też mają swoje malowane ramy, a egipskie wyglądają jak mały budynek dookoła obrazu. W średniowieczu ramy, zgodnie z ówczesną architekturą, przypominają strzeliste katedry. Ołtarze stawały się pewnego rodzaju ramą wokół obrazów świętych. W późniejszych wiekach pojawiły się ramy wykonane ze specjalnej pasty. – Na prostą drewnianą ramę wyciskało się dekoracje ze specjalnej masy – mieszanki kredy, kleju i papieru – mówi pan Konrad. – Kiedyś złocono tylko prawdziwym złotem. W XIX wieku pojawiły się złocenia z tak zwanego szlagmetalu przypominającego złoto. Różnica jednak jest widoczna gołym okiem. Sztuczne złoto z czasem matowieje, natomiast prawdziwe przez kilkadziesiąt lat błyszczy jak prawdziwa sztabka. Zanim jednak rama zostanie pokryta szlachetnym kruszcem, trzeba ją odpowiednio przygotować. Pod złoceniami może być nawet kilkanaście warstw różnego rodzaju gruntu. Płatki złota są tak delikatne, że nawet palcem nie można ich dotknąć, żeby ich nie uszkodzić. Mają grubość zaledwie 0,01 mm. Nakłada się je specjalną gąbką. – Złoto wnika w przygotowany na ramie grunt, więc nie można go potem zdrapać. Łatwo je jednak zniszczyć na przykład mokrą szmatką, więc trzeba bardzo uważać.

Oprawianie krok po kroku

1. Plakaty, zdjęcia , obrazy akwarelowe lub pastelowe, mapy, dyplomy itp. powinny być umieszczone za szkłem. Szkło nie może dotykać oprawianego materiału, więc oddziela się je tekturką, zwaną passe-partout. 2. Po wyczyszczeniu szybę zakłada się na ramę. Wewnętrzny brzeg, na którym opiera się obraz lub szyba, zwany jest felcem. 3. Z kartonu wycina się tak zwane plecy oprawianego obrazu. 4. Obraz trafia na szybę. Następnie kładzie się na nim plecy z kartonu, a wszystko przymocowuje metalowymi trójkątami wbitymi w ramę. 5. Brzegi zabezpiecza się papierową taśmą klejącą. 6. Po przykręceniu wieszaka obraz jest gotowy do umieszczenia na ścianie.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.