Fachowa opieka

Piotr Sacha

MGN 11/2015 |

publikacja 24.11.2017 12:01

Dentysta poradzi sobie z bólem zęba, a informatyk z usterką komputera. Ale najlepsi specjaliści są w niebie. Ministranci mają naprawdę fachową opiekę.

B ardzo wcześnie został ministrantem. Jako kilkuletni chłopiec pokonywał pieszo kilka kilometrów, żeby służyć na porannej Mszy Świętej. Gdy ktoś pytał, czy nie boi się sam chodzić tak daleko, odpowiadał: „A czego mam się bać? Przecież ze mną są Pan Jezus, Matka Boża i Anioł Stróż...”. Wielu polskich ministrantów na pewno odnalazło siebie w tym opisie. Należą im się wielkie brawa, choć historia dotyczy Włocha – św. Dominika Savio. Inny święty, tym razem z Polski, też sporo się nachodził. Stanisław Kostka dotarł piechotą aż do Rzymu po to, żeby wstąpić do zakonu. A to bardzo nie spodobało się jego tacie. Tak samo jak tacie innego świętego, też Włocha, nie spodobało się, że jego najstarszy syn Alojzy poszedł za Jezusem. Całą trójkę młodych świętych (gdy dodamy ich wiek, przeżyli na ziemi w sumie zaledwie 56 lat) łączyła miłość do Pana Jezusa ukrytego w Najświętszym Sakramencie. Czwarty święty (a będzie jeszcze piąty) był nawet Jego strażnikiem i oddał za Niego swoje życie. I wreszcie wszyscy na pewno podpisaliby się pod słowami św. Jana Berchmansa (tego piątego): „Najdoskonalszą rzeczą jest zacząć od najmniejszych rzeczy”. To dobra rada dla każdego ministranta.

Święty Alojzy Gonzaga

MIEJSCE URODZENIA: Castiglione delle Stiviere (Włochy) Z LUDŹMI: od 9 marca 1568 r. Z BOGIEM: od 21 czerwca 1591 r. WSPOMINANY W KOŚCIELE: 21 czerwca PEWNEGO DNIA: 12-letni Alojzy znalazł się na królewskim dworze w Madrycie. Nie przyjechał, aby zwiedzać Hiszpanię, ale żeby tam zamieszkać. Wcześniej przebywał na dworze we Włoszech – u księcia we Florencji. Tata Alojzego był margrabią, czyli kimś bardzo ważnym i bardzo bogatym. Dokładnie zaplanował karierę najstarszego syna. Chciał, aby został kimś bardzo ważnym i bogatym, na przykład rycerzem. Ale chłopiec wolny czas wolał spędzać w kościele niż w królewskich salonach. I rozczytywać się w Biblii a nie w kodeksach rycerskich. Wiele godzin dziennie rozmawiał z Bogiem i w końcu zapragnął zostać księdzem. Nie spodobało się to jego tacie. Alojzy zrezygnował z majątku i wstąpił do zakonu jezuitów. Podczas epidemii dżumy pomagał przy chorych w szpitalu. Zmarł jako kleryk. MODLIMY SIĘ: Święty Alojzy, nie chciałeś być rycerzem na żadnym dworze, ale ukochałeś służbę w Kościele Pana Jezusa. Pomagaj nam odwracać nasze oczy od tego, co liczy się w świecie, a cenić i wybierać to, co liczy się u Boga. Wyproś nam tę łaskę, byśmy umieli dostrzegać bliźnich w potrzebie i nie bali się im pomagać. Strzeż naszych oczu i serc w czystości. Chcemy, tak jak Ty, pomagać tym, którzy czekają na nasze dobre serce. Amen

Święty Jan Berchmans

MIEJSCE URODZENIA: Diest (Belgia) Z LUDŹMI: od 1599 r. Z BOGIEM: od 1621 r. WSPOMINANY W KOŚCIELE: 13 sierpnia POWIEDZIAŁ: „Najdoskonalszą rzeczą jest zacząć od najmniejszych rzeczy”. PEWNEGO DNIA: Nauczyciel Jana powiedział o nim tak: „Był tak czysty i solidny, że młodzieńcze wady nie miały do niego przystępu”. Chłopiec dużo się modlił. Często klękał przed Najświętszym Sakramentem. Może dlatego nazywano go aniołem. Jan był dobry dla innych, często się uśmiechał i był też bardzo zdolny. Dostrzegli to ojcowie jezuici, do których wstąpił i szybko wysłali Jana na studia do Rzymu. Tam też wyróżniał się wśród kleryków. 22-letni Jan ciężko zachorował. Zmarł jeszcze przed święceniami kapłańskimi. MODLIMY SIĘ: Święty Janie Berchmansie, Ty, dążąc do świętości, przykładałeś wagę do drobnych spraw, takich jak punktualne ranne wstawanie. Prosimy Cię, naucz nas solidności w małych rzeczach, odpowiedzialności za siebie i innych. Upraszaj nam serce, które szczerze kocha Jezusa i Jego Matkę. Ucz nas szacunku dla Najświętszego Sakramentu i ukochania Różańca. Chcemy, tak jak Ty, być ludźmi, na których Bóg i drugi człowiek mogą polegać. Amen

Święty Stanisław Kostka

MIEJSCE URODZENIA: Rostkowo (Polska) Z LUDŹMI: od grudnia 1550 r. Z BOGIEM: od 15 sierpnia 1568 r. WSPOMINANY W KOŚCIELE: 18 września POWIEDZIAŁ: „Do wyższych rzeczy zostałem stworzony”. PEWNEGO DNIA: Ruszył w drogę w przebraniu żebraka… bo bardzo chciał zostać zakonnikiem. Stanisław przebył tak 1500 kilometrów. Wędrował przez Augsburg i Dillingen w Niemczech, przez Alpy i Apeniny, aż dotarł do Rzymu, żeby porozmawiać z przełożonymi zakonu jezuitów. Przełożeni przyjęli go. Za to jego tata nie chciał pogodzić się z powołaniem syna. „Nie mogę złamać słowa danego Bogu” – napisał w liście do rodziców. Koledzy mówili, że podczas modlitwy chcieli być obok Stanisława, żeby być tak blisko Boga, jak on. MODLIMY SIĘ: Święty Stanisławie, imponujesz swoją odwagą i wytrwałością w dążeniu do celu. Prosimy Ciebie o pomoc w odkrywaniu Bożej woli w naszej codzienności. Prosimy także o mądrość i odwagę podejmowania decyzji zgodnych z tym, czego chce od nas Bóg. Ty wiesz, co znaczy nie zgadzać się z rodzicami, powierzamy Ci naszych rodziców i wszystkie sytuacje, kiedy nie rozumiemy się z nimi. Chcemy, tak jak Ty, odważnie zmierzać do celu, który daje nam Bóg. Amen

Święty Dominik Savio

MIEJSCE URODZENIA: Riva Di Chieri (Włochy) Z LUDŹMI: od 2 kwietnia 1842 r. Z BOGIEM: od 9 marca 1857 r. WSPOMINANY W KOŚCIELE: 9 marca POWIEDZIAŁ: „Raczej umrzeć, niż zgrzeszyć”. PEWNEGO DNIA: Ksiądz Jan Bosko powiedział w kazaniu, że wolą Bożą jest to, aby każdy był świętym. Dominik wsłuchiwał się uważnie w te słowa. Po czym zagadnął wychowawcę: – Chciałbym być świętym. Niech mi ksiądz w tym pomoże. Jak to zrobić? – Bądź zawsze wesoły – odpowiedział ks. Bosko. – Spełniaj dobrze swoje obowiązki i pomagaj kolegom – dodał opiekun. Dominik wziął sobie mocno tę odpowiedź do serca. MODLIMY SIĘ: Święty Dominiku, Ty już od dziecka chciałeś być świętym. Ślubowałeś, że będziesz zawsze przyjacielem Jezusa i Maryi, dlatego nie chciałeś popełnić grzechu. Uproś u Boga dla nas te same pragnienia: żebyśmy chcieli być świętymi, czyli wiernymi przyjaciółmi Jezusa i Maryi. Naucz nas modlić się, pomóż nam pokonywać pokusy do złego. Chcemy, tak jak Ty, znajdować radość w służbie Bogu i ludziom. Amen

Święty Tarsycjusz

MIEJSCE URODZENIA: Rzym (Włochy) Z LUDŹMI: od ok. 240 r. Z BOGIEM: od ok. 250 r. WSPOMINANY W KOŚCIELE: 21 listopada PEWNEGO DNIA: Przy jednej z ulic znajomi poganie zawołali Tarsycjusza, żeby dołączył do zabawy. Gdy odmówił, stali się podejrzliwi. Ruszyli za nim. Gdy go dogonili, chcieli wyrwać mu to, co mocno przyciskał do piersi. Jeszcze nie wiedzieli, że niesie Pana Jezusa. Tarsycjusz w Kościele pierwszych chrześcijan był akolitą, czyli ówczesnym ministrantem. Gdy nie oddał tajemniczego zawiniątka, chłopcy pobili go i obrzucili kamieniami. Chłopiec zmarł. Pochowano go w katakumbach, na najstarszym cmentarzu chrześcijan. MODLIMY SIĘ: Święty Tarsycjuszu, Ty niosłeś Jezusa na sercu i w sercu jak najcenniejszy skarb i oddałeś dla Niego swoje młode życie. Naucz nas nosić zawsze w naszych sercach Chrystusa, otaczać Go czcią i miłością, nie tylko przy ołtarzu, ale wszędzie, gdzie jesteśmy. Daj nam odwagę, byśmy umieli przyznawać się do Jezusa i Jego Kościoła, nawet wtedy, gdy narazimy się ze tego powodu na cierpienie. Chcemy, tak jak Ty, należeć zawsze do Boga. Amen

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.