Setnik w umierającym Jezusie rozpoznaje Syna Bożego

publikacja 02.04.2015 11:31

7. Droga Krzyżowa, 3 kwietnia

Setnik w umierającym Jezusie rozpoznaje Syna Bożego

Był zawodowym żołnierzem. Na koncie miał kilka bitew. Rzymskie legiony słynęły z dyscypliny i odwagi. To dlatego Rzym podbił cały ówczesny świat. Teraz on, rzymski legionista, musiał dowodzić egzekucją żydowskich skazańców. Nie lubił tego robić. Co innego, gdy staje się do walki z przeciwnikiem i walczy jak równy z równym. Nie rozumiał Żydów, tej ich wiary w jednego Boga. Drażniła go ich pewność, że inni bogowie to mity, że tylko ich Bóg jest prawdziwy. Nie rozumiał, dlaczego Piłat skazał Jezusa na śmierć. Ale rozkaz to rozkaz. Kiedyś w Kafarnaum Jezus uzdrowił sługę setnika. Czy to był ten sam człowiek, który musiał ukrzyżować Uzdrowiciela? Niekoniecznie, ale mogło tak być. A jeśli nie, to pewnie słyszał od setnika z Kafarnaum o tym uzdrowieniu. Dlatego obserwował uważnie Jezusa. Widział już wielu ludzi umierających. Ale ten przypadek był wyjątkowy. Mimo niewyobrażalnego bólu na twarzy Skazańca nie było odrobiny złości, nienawiści. Zachowywał się jak bezbronny baranek składany w ofierze. Jakby godził się z tym, że ma umrzeć. Słyszał, jak z krzyża Jezus modli się za tych, którzy Go ukrzyżowali. „Ojcze, przebacz im, bo nie wiedzą, co czynią”. Oblał go zimny pot. Przecież modlił się też za niego. Czegoś takiego nigdy nie widział. Co to było? Tak, to miłość! Najczystsza, bezbronna, do końca. Ten Człowiek musi mieć nadludzką moc. Kiedy przebijano Mu serce, setnik poczuł ukłucie w boku. Ta śmierć musi oznaczać coś więcej… Ewangeliści notują, że setnik oddał chwałę Bogu i przyznał Jezusowi rację. „To prawda, On jest Synem Bożym”. Pomyślał, że krzyż to znak zwycięstwa, a nie hańby i śmierci. Wiedział, że miłość, którą zobaczył w Ukrzyżowanym, jest silniejsza niż rzymskie legiony. Nie potrafił tego wyjaśnić, ale nie chciał już więcej służyć ani Piłatowi, ani cesarzowi, ani Rzymowi, ale tylko Jemu – Jezusowi, którego właśnie ukrzyżował.