Dobry i cierpliwy

Gabriela Szulik na podstawie książki kard. Lorisa Capovilli „U boku Dobrego Papieża”

|

MGN 05/2014

publikacja 21.11.2014 10:23

Szczera dobroć, niezwykła łagodność i ogromna serdeczność – tak zapisał się w pamięci wiernych.

Jan XXIII Jan XXIII
Archivio Felici /Archivi Farabola/east news

J eszcze nie skończono opłakiwać śmierci Jana XXIII, a już pytano, kiedy będzie błogosławiony. Długo i uważnie jednak przyglądano się jego życiu i temu, co pozostawił. Dopiero po 37 latach Jan Paweł II 3 września 2000 roku ogłosił Jana XXIII błogosławionym. W tym roku, 27 kwietnia spotkają się na wspólnej kanonizacji.

Z samego serca

Gdy świat dowiedział się, że w Neapolu jest siostra Caterina, która została uzdrowiona po modlitwach za wstawiennictwem Jana XXIII proces beatyfikacyjny przyśpieszył. Zakonnica cierpiała na przewlekłe zapalenie błony śluzowej żołądka, chudła błyskawicznie i w ogóle nie miała apetytu. Lekarze nie dawali szans na powrót do zdrowia. Po sześciu latach strasznych cierpień czekała tylko na śmierć. Ale siostry miłosierdzia ze Zgromadzenia św. Wincentego à Paulo modliły przez wstawiennictwo dobrego papieża Jana XIII. – Trzeciego dnia nowenny myślałam, że nie dożyję następnego – wspominała siostra Caterina. – Miałam 39,5 stopnia gorączki i nie mogłam złapać oddechu. Poprosiłam siostrę, by przymknęła drzwi. Chciałam zostać sama z Panem. Kilka minut później usłyszałam głos: „Siostro Caterino”. Przestraszona spojrzałam i… zobaczyłam papieża Jana. – Tak bardzo się do mnie modliłyście – powiedział. – Wyrwałyście mi z serca ten cud!

Przyjaciel ludzi

– W pamięci, w myślach papież Jan jest mi ciągle bliski – mówi kard. Loris Capovilla, osobisty sekretarz Ojca Świętego Jana XXIII. W książce „U boku Dobrego Papieża” zwraca się do niego tak, jakby pisał list do nieba: „Błogosławiony Ojcze Święty, powoli przemierzyłem krótką drogę biegnącą z kościoła w Brusicco, gdzie zostałeś ochrzczony, do Cascina Palazzo, gdzie przyszedłeś na świat. Teraz jestem na podwórzu, na tyłach domu, gdzie mieszkali Twoi rodzice. Te same popękane i wyszczerbione ściany, proste schody z sękatego drewna. Te same drzwi. Na środku podwórza zamiast starej morwy, młoda lipa. Jej kwiaty rozsiewają wokół wonną słodycz. Tak jak Ty, Ojcze Święty, przyjacielu wszystkich ludzi, potrafiący osłodzić nawet najbardziej gorzkie wody.

Odważnie

Często mówiłeś o tym domu. Tu nauczyłeś się modlitwy, posłuszeństwa, pracy. Słyszę tu głos Twojej mamy Marianny, jak rano modli się »Anioł Pański« i wuja Zaverio odmawiającego wieczorny Różaniec. Czy kiedykolwiek tu wróciłeś? Może w myślach, w noc wyboru na papieża, przeszedłeś się po tych pokojach. Pamiętam tamten październikowy dzień. Był wtorek. O godzinie 17 biały dym oznajmił wszystkim: „Mamy papieża". Został nim patriarcha Wenecji, kardynał Angelo Roncalli, który przyjął imię Jan XXIII”. (…) Błogosławiony Ojcze Święty, choć miałeś już osiemdziesiąt lat, nie uciekałeś przed ryzykiem, wstąpiłeś na tron Piotrowy.

Zakochany w Jezusie

Nazwano Cię Dobrym Papieżem. Byłeś dobry, to prawda, ale nie słaby. Od najwcześniejszych lat raniło Cię, gdy mówiono, że wolisz spokojne życie, ugodowe porozumienia, że za dobrocią kryje się słabość. Tymczasem w „Dzienniku duszy” napisałeś: „Wolę być uważany za nic niewartego, by tylko i za wszelką cenę tryumfowała miłość. Dam się zdeptać, ale pragnę być cierpliwy i dobry aż do granic heroizmu. (…) Ojcze Święty, Ty naprawdę byłeś dobry. Wystarczyło spojrzeć na Ciebie, usłyszeć Twój głos, popatrzeć na Twoje dobre, błogosławiące ręce. Twoja dobroć łączyła się ze zdecydowaniem, ufnością, że potrafisz przeciągnąć dusze na stronę Boga. (…) Papieżu Janie, byłeś zakochany w Jezusie, oddany Maryi i przyjacielem ludzkości. Uproś nam, byśmy dla Ewangelii umieli wyrzec się wszystkiego i rozpalili na świecie ogień miłości”.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.