Stacja na mojej drodze

Adam Śliwa

|

MGN 03/2014

publikacja 20.02.2014 08:42

Zapytaliśmy znane osoby o stację Drogi Krzyżowej, która przemawia do nich najmocniej.

Stacja na mojej drodze   Piotr Matusewicz /east news Małgorzata Kożuchowska

aktorka – Najbardziej przemawia do mnie stacja III – Pan Jezus pierwszy raz upada pod krzyżem. Jest ona niezwykła, ponieważ mimo wielkiego cierpienia, bólu i ciężaru krzyża niesie ze sobą wielką nadzieję. Nadzieję, że człowiek, nawet gdy upadnie, zawsze może z pomocą Boga się podnieść.

 

 

 

 

 

Stacja na mojej drodze   Jan Bogacz /pap Krzysztof Respondek

aktor – Gdy jako ministrant służyłem podczas Drogi Krzyżowej, najbardziej przemawiała do mnie stacja XII – Pan Jezus umiera na krzyżu. Moment, gdy Jezus mówi: „Boże mój, Boże, czemuś mnie opuścił”. Gdy mam życiowe trudności, zawsze przypominam sobie ten fragment. To taki znak od Pana Boga. Dlaczego więc złoszczę się, gdy wątpię, jeżeli nawet Chrystus przeżywał chwilę ludzkiej słabości… Często gram koncerty charytatywne. Występowaliśmy kiedyś dla chorych dzieci w szpitalu. Przed wejściem lekarz powiedział mi, że one nie mają szans na wyleczenie. Pomyślałem wtedy o ich rodzicach, którzy mogliby powiedzieć „Boże mój, Boże, czemuś mnie opuścił”.

 

 

 

 

Stacja na mojej drodze   jakub szymczuk /gn Joanna Ładzińska-Molak

dziennikarka telewizyjna – Najbardziej porusza mnie VIII stacja Drogi Krzyżowej – Jezus pociesza płaczące niewiasty. Jezus  mówi, by niewiasty nie wylewały łez nad Nim, ale raczej nad sobą i swymi pociechami. To piękne, że ktoś tak upodlony, umęczony, wiedziony na śmierć może pocieszać kogoś innego. W trudnej chwili życia Jezus patrzy na twarze kobiet i mówi, żeby brały na siebie trudy innych ludzi. Ta stacja mówi mi, że nie możemy iść z Chrystusem tylko ze słowami współczucia i opłakiwaniem go. To ma być prawdziwe współczucie dla Niego i dla innych. To także scena mówiąca o tym, że każdy z nas powinien bać się konsekwencji własnych grzechów, z których kiedyś będzie osądzony.

 

 

 

 

Stacja na mojej drodze   JAN KUCHARZYK /east news Paweł Golec

muzyk – Wybrałbym stację XII – Pan Jezus umiera na krzyżu. Kto został wtedy z Chrystusem, kto czuwał razem z Nim? Jego Matka, Maria Magdalena i apostoł Jan. Odnoszę to do tego, co obecnie się dzieje w Soczi. Na olimpiadzie zapytano Kamila Stocha, czy był na Mszy. To było tuż po jego zwycięstwie i zdobyciu złota. Odpowiedział, że był już w sobotę. On i jego koledzy. Strasznie mi się to spodobało, ponieważ to pokazuje, co naprawdę jest ważne. To czuwanie do końca, świadczenie o miłości. Kamil, tak jak Jan, czuwał i pokazał, co jest najważniejsze.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.