Z uBogiej drogi

Gabriela Szulik

|

MGN 02/2014

publikacja 07.05.2014 11:48

Najważniejszy list przyszedł z Watykanu od samego Ojca Świętego. Otrzymało go prawie 400 tys. dzieci w całej Polsce.

N ajchętniej wszystkie listy, jakie przysłaliście do nas po Roratach, zamieścilibyśmy w „Małym Gościu”. No, ale wtedy już na nic innego nie starczyłoby miejsca. Dobrze, że jest internet, bo tam, na naszej stronie www.malygosc.pl możecie obejrzeć zdjęcia roratnie i przeczytać wszystkie listy. A pisaliście pięknie o tym, co działo się w Waszych parafiach. W Ludźmierzu ułożyli nawet specjalną 12-zwrotkową pastorałkę i śpiewali na melodię „Oj, Maluśki”. A dzieci z Wrocławia z parafii św. Michała Archanioła napisały tak: „Chętnie chodziliśmy codziennie „uBogą drogą. Warto było nią przejść. Jakie było nasze zdziwienie, kiedy na zakończenie Rorat każde dziecko otrzymało list od samego papieża Franciszka. Jak widać, jesteśmy dla niego bardzo ważni”. I to był najważniejszy list, jaki przyszedł do nas wszystkich na zakończenie Rorat, i piękny prezent. Cieszymy się, że doszedł do Was przed Bożym Narodzeniem. Mam nadzieję, że nie będzie on dla Was tylko pamiątką, ale że co jakiś czas będziecie do niego zaglądać i przypomnicie sobie słowa papieża Franciszka. Być może nawet niektórzy, tak jak my w redakcji, list oprawią i powieszą w widocznym miejscu.

Zacisze warszawskie

W parafii pod wezwaniem Świętej Rodziny na warszawskim Zaciszu Roraty odbywały się codziennie o 6.30. Pomimo wczesnej pory w kościele tłum. W pierwszych ławkach zaspane, ale uśmiechnięte dzieci z lampionami w rękach. Ich światło rozpraszało nie tylko mrok przed świtem, ale też symboliczny mrok przed Bożym Narodzeniem. Na każdą mszę roratnią przychodziło około 100 dzieci. Najmłodszy Piotruś miał 2 lata i 3 miesiące. Po Roratach dzieci otrzymywały słodkie bułeczki i ciepłe kakao. Dzieci do dziś nucą piosenkę Magdy Anioł, której nauczyły się podczas naszych adwentowych spotkań. W ostatnim dniu wszyscy świętowali urodziny Pana Jezusa. Był 10-kilogramowy tort, a dla każdego specjalny pamiątkowy kubek. Z taką ekipą Adwent może trwać cały rok. Agnieszka Tobota

Częstochowa

W parafii św. Jacka w Częstochowie codziennie poznajemy historie niesamowitych ludzi, którzy prawdziwie ubogą drogą zmierzali do nieba. W I niedzielę Adwentu odwiedził nas pewien człowiek. Okazało się, że był to poszukiwacz skarbów! Gracjan, bo tak ma na imię, postanowił za namową księdza i dzieci, że zacznie szukać prawdziwych skarbów – skarbów niebieskich! Bo czym są perły i klejnoty w porównaniu ze skarbami nieba? I tak przez całe Roraty Gracjan podróżuje po całym świecie w poszukiwaniu skarbów niebieskich i codziennie wieczorem nam o nich opowiada! Sebastian Kosecki

Piecki

Już po raz drugi w naszej parafii MB Różańcowej odbyły się Roraty z „Małym Gościem Niedzielnym”. Gromadziliśmy się codziennie o godz. 7.00. Najmłodsza uczestniczka Rorat miała 4 lata, a najstarsza na pewno była po osiemdziesiątce :–) Dzieci chętnie odpowiadały na pytania, za co otrzymywały nagrody, ale też dzieliły się swoim groszem z najbiedniejszymi. Na zakończenie wszyscy dostali list od papieża Franciszka. ks. Maciej Burdyński

Warszawa-Ochota

Pozdrawiamy od jakubowej wspólnoty w Warszawie. Podczas tegorocznych Rorat adwentową drogę przeszliśmy ze świętymi, którzy gromadzili swoje skarby w niebie, i razem z nimi szukaliśmy skarbów niebieskich. Szliśmy uBogą drogą, starając się mieć oczy i uszy szeroko otwarte na potrzeby drugiego człowieka. Do naszej „Adwentowej skarbonki dobroci” zbieraliśmy grosze, by podzielić się tym, co mamy, z tymi, którzy mają od nas mniej. Do kogo trafiły te grosze? Połowę przekazaliśmy rodzinie z naszej parafii, a drugą część przesłaliśmy chorym dzieciom wskazanym przez Fundację Gościa Niedzielnego. W naszej „Adwentowej skarbonce dobroci” nazbierało się 1826,16 zł. Na koniec każdy oprócz książki dostał list samego papieża Franciszka. Serdecznie dziękujemy. siostra Tymoteusza, dominikanka

Poronin

To jest grupa nasyk dziecisk, co chodzom na Roroty (bedziy ik wiyncyj, bo to dopiyro pocontek). Zaś Wase pomyślunki i robota sprawiajom, ze co roku wiyncyj dziecisk i starsyk chodzi na Roroty. Kiybyściy słyseli jako piykniy i głośno śpiywajom piosnecke, cościy ułozyli na tegorocne Roroty. Starzy spoziyrajom jedyn na drugiygo, bo choć nie fcom, to nogi same siy rusajom, jokyby fciały tońcyć. A piykne hasło „Telo mos, kielo dos” (dziynki jegomościom) znalazło swój skutek. Dzieciska wrucajom do flakonika grosiynta, coby pomóc małemu i choremu Mateuszkowi. Zajrzoł tys do nos świynty Mikołoj, ftorego upytoł jegomość probosc Stanisław Parzygnat. Niek Nowonarodzony błogosławi Wom syćkim w robociy i przemyśleniak, a my padomy: „Scynść Boze” i „Bóg zapłoć” za syćko, co robiciy.

Rodaki

Czasami „fawele” stają się „wafelami”, a roratnie lampiony muszą służyć jako jedyne oświetlenie kościoła, kiedy na przykład „padnie” światło. Jest dużo uśmiechów, ale przede wszystkim modlitwy i uczenia się bezinteresownej miłości do najbiedniejszych. Tak w skrócie można określić tegoroczne Roraty w parafii Najśw. Maryi Panny Częstochowskiej w Rodakach. Rodaki to nieduża parafia na granicy województw małopolskiego i śląskiego w diecezji sosnowieckiej. Do parafii należy jeszcze wieś Ryczówek. Niektórzy do kościoła mają dobrych kilka kilometrów. Na szczęście zawsze znajdzie się rodzic, sąsiad lub ciocia, którzy na Mszę przyprowadzą. Oczywiście każde dziecko ma lampion. Dzieci z parafii Rodaki mają doskonałą pamięć. Wiedzą, gdzie znajduje się Portugalia, z której pochodził św. Antoni Padewski, kto to jest diakon czy jak nazywają się dzielnice nędzy. Teraz już każde dziecko wie, kto to jest człowiek bezinteresowny. A mam nadzieję, że coraz bardziej ta bezinteresowność będzie widoczna w życiu, czego uczą sylwetki ludzi, którzy wybrali „uBogą drogę”. ks. Jarosław Kwiecień

Łukowa

Droga Redakcjo „Małego Gościa”! Serdecznie pozdrawiam i gratuluję pomysłu na tegoroczne Roraty. „UBoga droga” – wypaliła! Prawie wszystkie dzieci z parafii Matki Bożej Bolesnej w Łukowej (diec. tarnowska) codziennie uczestniczyły w Roratach. Przychodziły z lampionami, adwentową piosenką na ustach i z gorącymi, kochającymi Jezusa sercami. Codziennie poznawały nowego świętego, który szedł uBogą drogą do nieba. Postać, którą przedstawiał nam proboszcz ksiądz Czesław Górka, stawała pośród nas jak żywa. Zbieraliśmy też adwentowe ofiary, by pomóc bardziej potrzebującym i chorym. Dziękujemy Wam za wspaniałą „uBogą drogę”, poprzez którą i my pragniemy bardziej nieba. Z modlitwą i pozdrowieniami siostra Marta

Wodzisław Śl.

My też zapragnęliśmy rorat ubogich. Zaczęliśmy jak św. Franciszek od tonsury i roratniego habitu z worka. Codziennie ktoś mógł wygrać te symbole franciszkańskiego ubóstwa. Zwykły worek z nadrukiem „Roraty 2013” robił furorę. Atrakcją były czterogwiazdkowe Hotele uBoga, czyli miejsca, w których miłość jest świadczona na najwyższym poziomie: Dom Pomocy Społecznej prowadzony przez Zgromadzenie Sióstr Opatrzności Bożej, FENIX psychoterapia uzależnień, Warsztaty Terapii Zajęciowej św. św. Hiacynty i Franciszka i Ośrodek Wsparcia dla Ofiar Przemocy w Rodzinie. Dzieci, które odwiedziły wszystkie cztery Hotele uBoga otrzymały PUCHAR FRANCISZKA. W przedsionku kościoła była też Kuchnia uBoga. Podobno smaczna. Dzieci były tak hojne, że w SKARBONIE DOBROCI zostawiły wszystko, co miały. A żeby nie musiały skończyć w zakonie żebraczym, na koniec Rorat dostały SZTABĘ ZŁOTA. Z dziećmi z parafii św. Herberta pozdrawiamy redakcję „Małego Gościa” i dziękujemy za tegoroczne Roraty ks. prob. Janusz Badura

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.