Trzymam Maryję za rękę

Adam Śliwa

|

MGN 10/2013

publikacja 19.09.2013 09:12

Aktorzy, dziennikarka i muzyk mówią, dlaczego modlą się na różańcu.

Trzymam Maryję za rękę   Szelag /REPORTER/east news

Joszko Broda

muzyk – Modlę się na różańcu prawie codziennie od dziecka. Różaniec mam wszędzie, w kurtce, w aucie, w domu. I mam dowód na to, że ta modlitwa działa. Mam ósemkę dzieci i dziewiąte w drodze. I jestem szczęśliwym człowiekiem. Różaniec jest trudną modlitwą, to prawda. Wymaga czasu i skupienia. Nie można szybko wymawiać słów i śpieszyć się, ale starać się złapać kontakt z Jezusem i Maryją. Bez Różańca nie wyobrażam sobie życia. To potężna broń. Każdy, kto wierzy w Boga, wierzy także w demona, a bez Różańca i modlitwy bylibyśmy bezbronni. Ja mam dużą rodzinę i muszę jej bronić modlitwą. Bo moim celem nie jest nagranie kolejnej dobrej płyty, tylko zbawienie. Siebie i całej mojej rodziny.

 

 

 

 

Trzymam Maryję za rękę   Rafal Oleksiewicz /REPORTER/east news Magdalena Stużyńska

aktorka – Modlę się na różańcu. Byłam też członkiem Żywego Różańca, ale niestety ostatnio to zaniedbałam. W różnych etapach życia niektóre tajemnice stają się bliższe, a inne trudniejsze. Bardzo lubię tajemnice radosne. Mały Pan Jezus i Matka Boża teraz, jako matce, są mi szczególnie bliscy. Najbardziej jednak przeżywam i jednocześnie są dla mnie najtrudniejsze tajemnice bolesne. Ogrom tego, co dla nas zrobił Pan Jezus jest tak wielki, że trudno to po ludzku zrozumieć. Rozmawiałam o tym z siostrami i mówiły mi, że z Różańcem jest trochę jak z ćwiczeniami. Im więcej się go odmawia, tym bardziej się wszystko rozjaśnia. Modlitwą różańcową można wiele wyprosić. Przekonałam się o tym, kiedy chorowała moja siostra cioteczna. Ja też, kiedy miałam poważne kłopoty ze zdrowiem, poprosiłam znajome siostry i przyjaciół o modlitwę. Codziennie modlili się za mnie na Różańcu i doświadczyłam cudu dzięki tej modlitwie.

 

Trzymam Maryję za rękę   TRICOLORS /EAST NEWS Michał Chorosiński

aktor – Był taki czas, że odmawiałem Różaniec codziennie. Teraz staram się chociaż 3 razy w tygodniu. Zdarza mi się modlić w samochodzie, ale dużo biegam, więc najczęściej modlę się wtedy. Różaniec jest trudną modlitwą i żeby nie było to zwykłe powtarzanie, staram się wyobrazić sobie każdą tajemnicę. Do Różańca przekonał mnie mój ulubiony święty, czyli ojciec Pio. Jest taki opis z jego życia, kiedy leżał w swoim pokoju wyczerpany atakami złego ducha i taki posiniaczony wołał swoich współbraci. Gdy przyszli, poprosił, by podali mu broń. Zakonnicy rozejrzeli się po pokoju, ale nic nie znaleźli. Dopiero gdy ojciec Pio wskazał na różaniec leżący na szafce, zrozumieli. Różaniec rzeczywiście jest niesamowitą bronią i działa właściwie natychmiast. Także wtedy, gdy czegoś się boimy albo jest nam bardzo źle.

 

 

 

Trzymam Maryję za rękę   archiwum domowe Małgorzata Bartas-Witan

dziennikarka radiowa – Różaniec odmawiam, gdy na przykład gdzieś idę. Wtedy zamiast błądzić myślami, wypełniam czas modlitwą. Kiedyś nie lubiłam tej modlitwy, wydawała mi się strasznie monotonna. Ale nawet gdy nie odmawiałam Różańca, zawsze go miałam przy sobie. To było jak trzymanie Maryi za rękę. Dwa razy czułam bardzo moc modlitwy różańcowej. Któregoś roku postanowiłam, że w październiku będziemy odmawiać Różaniec całą rodziną. Jest nas piątka, więc każdy prowadził jedną dziesiątkę. Na początku szło nam trochę opornie, ale później zauważyliśmy, że modlitwa nas coraz bardziej łączy. Druga sytuacja była związana z naszym Michasiem. Gdy byłam w ciąży, okazało się, że dziecko jest chore i umrze. Modliłam się na różańcu o cud. Niestety, Michał umarł, ale naszej rodzinie cudem udało się przeżyć ten smutek spokojnie. Od tamtego czasu czuję, że odmawiając Różaniec, jakby oczko po oczu pleciemy zbroję, która nas chroni.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.