Sto pomysłów na minutę

Piotr Sacha

|

MGN 09/2013

publikacja 12.12.2013 10:01

Z pianki powstają góry. Z wykałaczek słupy elektryczne. A suszarka do włosów zastępuje pędzel do malowania.

Ania i Mikołaj witają gości Ania i Mikołaj witają gości
Roman Koszowski

Z araz będą goście z Belgii. Mikołaj łapie szybko deskę, kredki, wkręty i konstruuje powitalny transparent. „Welcome!” – wita przyjezdnych. Za chwilę, gdy w oko wpadną mu kolorowe karteczki, pudełko po butach czy drewniane listewki, w jego głowie zapali się lampka... czyli nowy projekt.

Statki w wiadrze

Mikołaj Sazonov ma 11 lat i sto pomysłów na minutę. – Któregoś dnia kupiliśmy dla Ani pisaki – opowiada pani Katarzyna, mama Ani i Mikołaja. – I szybko zostały przechwycone. A wszystkie białe koszulki Mikołaja zrobiły się kolorowe – dodaje. Rodzeństwo wybucha śmiechem. Mikołaj pokazuje swoje koszulkowe projekty. Skopiował na przykład bramkarskie bluzy Borussii Dortmund i Bayernu Monachium. Innym razem, gdy w ręce 11-latka wpadły małe kolorowe karteczki do notatek, już po chwili w wiadrze wodowało ponad 100 papierowych statków. A dwa zwykłe kartony zamieniły się w domek dla kota Teofila. – Teo! – woła Mikołaj. I Teo leniwie wchodzi do swojego kartonowego domku z drzwiami i oknami. Łapą wyciąga karmę ukrytą w mniejszym pudełku. – Dzięki temu nie zjada od razu wszystkiego – tłumaczy Mikołaj. – A do tego ma dobrą zabawę.

Trzy razy „nie”

Lista pomysłowych konstrukcji jest długa: lampka na baterie słoneczne, antena radiowa z drutu, kabla i gałęzi, domki ze sklejki i samoloty z... wszystkiego. Największa maszyna latająca powstała ze zwykłego kartonu, rolek z papieru toaletowego, patyczków na szaszłyki i taśmy klejącej. Inna, maleńka, z... chusteczek higienicznych i kleju. A szybki F16 – to już robota w masie solnej. Niemal pół pokoju Mikołaja zajmują dwie makiety – z klockami lego i z kolejką. – Pomagał mi tata – przyznaje Mikołaj i pokazuje tory i wagony. – Powiedział, że najważniejsze jest to, żeby kolejka jeździła. A ja na to, że ma jeszcze super wyglądać – śmieje się 11-latek. Po tamtej rozmowie Mikołaj uruchomił wyobraźnię. I z pianki do uszczelniania okien zrobił góry, z wykałaczek słupy elektryczne, z kleju strumyk, a z masy solnej skład budowlany. Któregoś dnia spojrzał na drewniany plac zabaw stojący w ogrodzie i postanowił go udoskonalić. – Przykręciłem kable, ustawiłem węża ogrodowego i … pociągnąłem prąd i wodę. Dzięki temu miałem lampkę nocną i kran. Tutaj też pomagał mi tata. Mówił głównie: „Nie, nie, nie” – uśmiecha się konstruktor. Tuż obok znajduje się domek na drzewie – wspólne dzieło Mikołaja i Ani.

DJ dyrektorem

Scena obok domu to zupełna nowość. – Tędy pobiegną kable do nagłośnienia – pokazuje Mikołaj. W swoim pokoju siada przed laptopem nie po to, by grać w platformówkę, ale podłącza mikser, słuchawki, iPada, wzmacniacz i głośniki. I konstruktor-wynalazca przemienia się w DJ-a. Bo tworzenie muzyki to kolejne jego hobby. Sprawdza nową dźwiękową aplikację. I pokazuje, jak powstaje remiks piosenki. Zapożycza bity, zmienia barwę głosu, robi skrecze… A we wrześniu w szkole znów stanie się… dyrektorem. Mikołaj założył z kolegą Organizację Wychwytywania Sympatii Klasowej. – Dziś jest nas około 16 osób – mówi dyrektor OWSK. – Pełnimy różne usługi. Koleżanki i koledzy zwracają się do nas na przykład wtedy, gdy podejrzewają swoją sympatię o zdradę – mówi poważnie. – Wtedy zmieniamy się w detektywów. Innym po prostu pomagamy poznać się bliżej. Na letnim obozie przyczyniliśmy się aż do sześciu ślubów obozowych. Ostatnio Mikołaj założył kolejne organizacje: BOS (Bieszczadzką Organizację Szpiegowską) i MOA (Międzynarodową Organizację Antyterrorystyczną).

Suszarka zamiast pędzla

Ania i Mikołaj urodzili się w Stanach Zjednoczonych, dlatego świetnie mówią po angielsku. Ania w przerwie pomiędzy „Balladyną” a kolejną lekturą czyta książki po angielsku. Poza tym w talent show mogłaby wystąpić jako specjalistka od cap song, czyli graniu na kubkach. Na YouTube szuka kolejnych pomysłów. Ostatnio zajmuje się modą. – Przerabiam ubrania, z których wyrosłam – mówi 14-latka. Z długich spodni powstają szorty z przetarciami, z sukienki bluzka, a z koszuli koszulka. Suszarka natomiast służy Ani nie tylko do włosów. Świetnie nadaje się do topienia kredek woskowych na płótnie, na którym artystka tworzy tęczowe obrazy. Wtedy pędzel zastępuje jej właśnie suszarka. Przed wakacjami Ania razem z Mikołajem wystąpili w Krakowie na konferencji TEDxKids. Mikołaj opowiadał o swoich projektach, a Ania o tym, że zmiany są dobre. Wie, co mówi, bo dzieciństwo spędziła na Łotwie, skąd pochodzi jej tata, a do pierwszej klasy chodziła w Waszyngtonie.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.