Niedziela, 7 kwietnia, 2013r.

publikacja 07.04.2013 17:34

Hau, Przyjaciele!
Z niewiadomych powodów moja rodzinka marzyła dzisiaj o długim spaniu. Jednak gdy jako pierwsza ujrzałam promienie słońca wpadające na podłogę w kuchni, to podniosłam alarm, że natychmiast muszę wyjść. „Miłosierdzia, Astra”- jęczała Paulina, bo ją najpierw męczyłam. „Wstydziłabyś się używać tego słowa w stosunku do psa”- zauważyła Pani, która, jak zwykle, wstała pierwsza i w pełni mnie poparła. „Wstawać, słońce!” - wołała. Kuba jęczał, że już nigdy nie uwierzy w rodzinną umowę na temat długiego spania. Pani mnie wypuściła, a ja tyle szczekałam, że powoli rozchylały się zasłony, podnosiły rolety i uśmiechnięci mieszkańcy naszego domu z radością spoglądali w kierunku pól. Owszem, śniegu wcale jeszcze nie ubyło, ale atmosfera zrobiła się wiosenna. "To Boży podarunek na święto Miłosierdzia Bożego"- zawyrokowała Pani Maria. No i zaczął się ruch. Jedni od razu do kościoła, inni najpierw na spacer, pani Hania z mężem i  dzieciakami pojechali na odpustowe spotkanie do parafii swojej babci. Niestety, około 14.00 niebo zaciągnęło się, ale nie narzekajmy. Kuba śledził w Internecie bocianie gniazda i oświadczył, że nie jest źle. Już za tydzień chcą się cała grupą wybrać w pobliże jednego ze śląskich gniazd i przygotować zdjęcia do prezentacji. A ja ,przemoczona od śniegu, ze skołtunioną sierścią, muszę się zdrzemnąć. Cześć. Astra