Dyrygenci

Piotr Sacha

|

MGN 04/2013

publikacja 12.06.2013 14:26

Dla piłkarzy są jak ojciec... lub dziadek. Bez rad trenera nawet najlepsi strzelcy na boisku byliby bezradni.

Dyrygenci PAP/EPA/ROBERT GHEMENT

Trener piłkarski jest jak dyrygent. I w tym porównaniu nie ma przesady. Stoi przy bocznej linii boiska, prowadząc swoją orkiestrę: jedenastu zawodników. Biegają według jego wskazówek. Mogłoby się wydawać, że trener nie ma wielkiego wpływu na wynik meczu, ale to nieprawda.
Trenerzy nieraz jedną zmianą zawodnika lub przesunięciem gracza na przykład z pomocy do ataku odmieniali losy spotkania. A w przerwie meczu wystarczy czasem kilka słów „szefa”, by zespół znów grał dobrze. Ci najwięksi „szefowie” są tak samo popularni jak ich najwięksi piłkarze.
Tyle jest stylów pracy trenerskiej, ilu trenerów. Jedni podczas meczu zachowują kamienną twarz. Potrafią opanować emocje. Skupiają się na taktyce, rozgrywają mecz w głowie. Ale takich jest niewielu. Większość przeżywa wydarzenia z boiska bardziej od piłkarzy. Podskakują, krzyczą, a nawet uderzają pięścią w swoją budkę. Każdy jest inny, co widać też po stroju. Dres klubowy, dżinsy i sweter, elegancki garnitur i krawat...

Dawno temu zawodników FC Liverpool trenował Bill Shankly. Do historii przeszły nie tylko jego zwycięstwa, ale i słowa: „Zespół piłkarski jest jak fortepian. Potrzebujesz ośmiu ludzi, żeby go nieśli, i trzech, którzy potrafią grać”.
Dziś niewielu podpisałoby się pod taką wypowiedzią. Piątka opisanych poniżej trenerów ceni wszystkich swoich zawodników. Łączą ich też rozgrywki Ligi Mistrzów. I to, że każda drużyna chciałaby jednego z nich mieć za swoimi sterami czy raczej... przy pulpicie dyrygenckim. Bo to prawdziwi wirtuozi boiska.

Szkot w Manchesterze
ALEX FERGUSON,
KLUB: MANCHESTER UNITED,
WIEK: 72 LATA

Jest prawdziwą legendą. Pod jego wodzą Manchester United zdobył 12 tytułów mistrza Anglii, dwa razy sięgnął po klubowy Puchar Europy, raz po Superpu-char Europy i Puchar Interkontynentalny. To tylko część osiągnięć w długim CV Szkota. Alex Ferguson prowadzi drużynę Czerwonych Diabłów nieprzerwa-nie od 1986 roku. Właściwie należy powiedzieć o nim – sir Alex Ferguson, bo z rąk królowej Elżbiety II trener otrzymał tytuł szlachecki po tym, jak jego drużyna zdobyła potrójną koronę, czyli Mistrzostwo Anglii, Puchar Anglii i Puchar Mistrzów.
Sir Alex podczas meczu zawsze żuje gumę. Być może tak rozładowuje nerwy, bo bardzo denerwuje się na ławce, zwłaszcza na sędziów. Zdarzało się, że musiał za karę oglądać mecz z trybun.
Nie bez powodu Ferguson od 27 lat odnosi sukcesy z jednym klubem. Ma nosa do zawodników, odpowiednio ustawia ich na boisku, a podczas gry zmienia w odpowiednim czasie. Kibice w Manchesterze nieraz oglądają „Fergie time”, czyli „czas Fergiego”, a dokładnie: doliczony czas gry. Wiele razy w 90. minucie meczu Manchester był w opałach. A w doliczonym czasie najpierw remisował, a potem zwyciężał. Kibice ułożyli nawet pieśń: „Wygramy ligę w czasie Fergie-go”.
Nic dziwnego, że „Fergie” doczekał się pomnika... Jedną z trybun stadionu przy Old Trafford nazwano właśnie imieniem Alexa Fergusona.

 
Francuz w Londynie
ARSÈNE WENGER,
KLUB: ARSENAL LONDYN,
WIEK: 64 LATA
Arsène Wenger tylko 10 lat krócej od Alexa Fergusona prowadzi jedną drużynę. W Arsenalu pracuje już 17. sezon. Dlaczego w londyńskim klubie gra dziś sześciu Francuzów? Bo Wenger jest Francuzem. Zresztą zawsze w Arsenalu stawiał na graczy ze swojego kraju.
Wśród trenerskich zalet ma jeden niezwykły dar – wyszukiwanie, a potem szlifowanie młodych talentów: Nicolas Anelka, Cesc Fàbregas, Kolo Touré, Johan Djourou-Gbadjere czy Robin van Persie.
Utalentowaną młodzież trener nastawia bardzo ofensywnie, dlatego gra Arsenalu każdemu może się podobać. Arsène Wenger wyznaje zasadę: o sukcesie w piłce nie muszą decydować gigantyczne pieniądze, bo ważne są ambicja i zgranie zespołu.
 
Portugalczyk w Madrycie
JOSÉ MOURINHO,
KLUB: REAL MADRYT,
WIEK: 50 LAT
Od trzech lat prowadzi Real Madryt. Ale zanim Królewskich doprowadził do mistrzostwa Hiszpanii, zdobył mistrzostwo Portugalii z FC Porto, mistrzostwo Anglii z Chelsea Londyn i mistrzostwo Włoch z Interem Mediolan. To wystarczy, by każdy klub świata chciał go mieć u siebie. Portugalczyk José Mourinho jest ambitny, bardzo pewny siebie. I jak dotąd osiągnął wszystkie zamierzone cele.
Zawsze jest elegancki. Na mecz wkłada najdroższe garnitury. Nazywany jest „The Special One”, czyli „ktoś specjalny”. Zresztą sam tak o sobie powiedział, gdy zaczynał pracę w Londynie.
Zwykle z kamienną twarzą przygląda się wydarzeniom na boisku. Nawet po strzelonej dla jego drużyny bramce nie okazuje szalonej radości jak inni trene-rzy. Tak, jakby nie przeżywał żadnych emocji. Ale to nieprawda. Bo czasem wybucha i wybiega z ławki rezerwowych. Jedni go uwielbiają, drudzy przypomi-nają, że bywa arogancki wobec innych trenerów, piłkarzy czy dziennikarzy.
 
Włoch w Paryżu
CARLO ANCELOTTI,
KLUB: PARIS SAINT-GERMAIN,
WIEK: 54 LATA
Jest świetnym strategiem. Uznaje się, że to właśnie on wymyślił dla Milanu popularną taktykę 4-1-2-1-2, czyli czterech obrońców, jeden defensywny pomoc-nik, dwóch pomocników i dwóch napastników mających za plecami ofensywnego pomocnika. Takie ustawienie daje siłę uderzenia nawet siedmioma zawodni-kami na bramkę przeciwnika.
Ancelotti niedawno wzmocnił swoją drużynę Zlatanem Ibrahimowiciem, jednym z najlepszych piłkarzy świata, i Davidem Beckhamem, jednym z najpopularniejszych piłkarzy świata. O francuskim PSG pod wodzą Włocha może być w niedługim czasie naprawdę głośno.
 
Hiszpan w Monachium
JOSEP GUARDIOLA,
KLUB: BAYERN MONACHIUM (OD LIPCA)
WIEK: 42 LATA

Chociaż jest dopiero na początku drogi do wielkiej kariery trenerskiej, budzi podziw trenerów na całym świecie. Josep Guardiola prowadził dotąd tylko FC Barcelonę. Ale jak prowadził! W 2009 roku Barca zdobyła... sześć trofeów. W jednym roku zgarnęła wszystko, co tylko możliwe. Elegancki Pepe Guardiola stał się legendą klubu po raz drugi (kiedyś przez 11 lat był piłkarzem Barcelony).
W swojej pracy ma zasadę, że najważniejszy jest cały zespół, a nie gwiazdy. Zresztą on sam rzadko udziela wywiadów. Jest opanowany, dobrze wykształcony. Na boisku stawia na piękno futbolu. W Barcelonie ustawił na murawie niemal samych niskich graczy, którzy doskonałą techniką nieraz ośmieszali lepiej zbudowanych przeciwników.
Rok temu Guardiola odszedł z klubu na własne życzenie. Nikt go nie wyrzucał. Ani nikt nie kusił lepszą ofertą. To się rzadko zdarza. Guardiola odchodził jako zwycięzca. Od lipca będzie trenował Bayern Monachium. Już teraz kibice zastanawiają się, jak połączy otwarty hiszpański futbol z niemiecką żelazną dyscypliną.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.