Chciał być malarzem

Stefan Sękowski

|

MGN 04/2013

publikacja 12.06.2013 14:31

O hobby małego Benedykta XVI, jego rodzicach i wspólnym czytaniu opowiada brat emerytowanego papieża ks. Georg Ratzinger.

Chciał być malarzem east news

Mały Gość: Benedykt XVI, żegnając się z wiernymi, powiedział: „Jestem tylko pielgrzymem, który zaczyna ostatni etap swojego życia”. To jest długie życie, pełne wielkich wydarzeń. Czy emerytowany papież tak je sobie wyobrażał jako dziecko?

Ks. Georg Ratzinger: – Myślę, że niewiele na ten temat rozważał. Gdy się jest dzieckiem, raczej żyje się codziennością, niż snuje wielkie plany na przyszłość.

Od razu chciał zostać księdzem, czy raczej myślał o innych zawodach, innym powołaniu?

– Gdy miał trzy lata, przedszkole, do którego chodził, odwiedził arcybiskup Monachium i Fryzyngi kardynał Michael von Faulhaber. Mój brat był zachwycony jego strojem i powiedział później, że chce zostać arcybiskupem Monachium i Fryzyngi i kardynałem. Ale tydzień później mieliśmy remont w mieszkaniu, wtedy mój brat postanowił zostać malarzem pokojowym. Gdy był trochę większy, chęć zostania księdzem była u niego coraz większa. Wspomniany kardynał wyświęcił później nas obu na kapłanów, a Joseph przez kilka lat był arcybiskupem w naszej diecezji.

Czy mały Joseph przygotowywał się jakoś do kapłaństwa?

– Bawiliśmy się wspólnie w odprawianie Mszy świętej. Raz on był ministrantem, a ja odprawiałem, raz on odprawiał, a ja służyłem. Rodzice i nasza siostra nie brali w tym udziału, to była nasza własna zabawa.

Miał też inne zainteresowania?

– Oczywiście. Nie uprawiał zbyt często sportu, ale w piłkę z innymi chłopakami grał chętnie. Ponadto interesowała go przyroda, lubił chodzić do lasu czy na łąkę, zbierać kwiaty, znał nazwy wielu roślin i zwierząt. To go bardzo interesowało.

Psocił?

– Nie przypominam sobie.

Jak Wasi rodzice przekazywali Wam wiarę?

– Przede wszystkim przez wspólne przeżywanie modlitwy. Modliliśmy się wspólnie, na przykład wieczorem czy przed posiłkiem. Rodzice bardzo dbali, byśmy rozumieli znaczenie słów, które przy modlitwie wypowiadamy.

Jakie to były słowa?

– Trudno mi teraz przypomnieć sobie brzmienie tych modlitw. Ale to były konkretne teksty z modlitewników. Nasz ojciec miał książeczkę do nabożeństwa, z której się modliliśmy. Ważne było uświęcenie tygodnia, wspólna Eucharystia co niedziela. Rodzice chcieli także, byśmy codzienne wydarzenia rozpatrywali z punktu widzenia wiary.

Emerytowany papież jest teraz w ukryciu, nie wiemy, co się z nim dzieje, jednak Ksiądz ma z nim kontakt. Jak się teraz czuje?

– Odpowiednio do swojego wieku, jest zmęczony. Teraz potrzebuje odpoczynku.

Odwiedzi księdza i swoje rodzinne strony?

– Nie, zostanie w Rzymie. Ale ja pojadę go odwiedzić.

Będziecie mieć teraz więcej czasu dla siebie…

– To prawda. Do tej pory, kiedy pracował, niewiele go było. Spotykaliśmy się głównie na wspólnej modlitwie czy przy posiłkach. Teraz, gdy go odwiedzę, będziemy mogli więcej ze sobą rozmawiać, spacerować, wspólnie czytać.

Czytacie razem?

– Raczej mój brat mi czyta, bo ja jestem prawie niewidomy. Czyta mi piękne książki teologiczne, biografie wielkich ludzi, gazety, od czasu do czasu jakieś czasopisma. Bardzo lubię ten sposób wspólnego spędzania czasu.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.