Trzech Króli, 6 stycznia, 2013r.

publikacja 05.01.2013 22:01

Hau, Przyjaciele!
Bardzo lubię Trzech Mędrców, a mam wielki żal do mojej rodziny. Bo Kacper, Melchior i Baltazar pozwolili swoim zwierzętom zbliżyć się do stajenki tak blisko, jak tylko było to możliwe. Może ich wielbłądy nawet wsadziły głowy do środka? A ja? Mi nie wolno. Tak mi powiedziano, gdy od kilku dni trwają przygotowania do orszaku Trzech Króli, który o 15.00 ruszy w kierunku gliwickiego Rynku. Rodzina się podzieliła. Paulina pójdzie trasą żółtą, Kuba zieloną, a rodzice niebieską, spod dworca. A ja? Paulina chyba wyczuła, że mi przykro i tłumaczyła, że będzie tam wiele ludzi, że na rynku tłum będzie śpiewał kolędy i to nie miejsce dla mnie. Dlaczego? O ile wiem, to w Betlejem mieszkańcy słodko spali, gdy Syn Boży przychodził na świat. Drzwi domów były zamknięte. A zwierzęta okazały się mądrzejsze, to one były cały czas obecne. I nie tylko osiołek czy wół i baranki. Jestem pewna, że o psach ewangeliści dlatego nic nie napisali, bo było dla nich oczywiste, że tam były. W ramach zadośćuczynienia Paulina weźmie mnie po kościele na spacer w kierunku Rynku, bym zobaczyła stajenkę.  Nie przestanę mieć żalu do mojej rodziny i ciągle liczę na to, że zmienią zdanie. A w przyszłym roku przebiorę się za …no właśnie…za kogo? Za wielbłąda nie bardzo…może za owieczkę? Przemyślę to sobie. Cześć. Astra