Hangar w piasku

Adam Śliwa

|

MGN 07-08/2012

publikacja 21.09.2012 10:39

Szukali ropy, znaleźli myśliwiec. W piaskach Sahary znaleziono prawdziwy skarb.

Hangar w piasku Bournemouth News/Rex Features

Na ślad samolotu pierwsi trafili egipscy kierowcy. O znalezisku powiadomili polską ekipę z Torunia szukającą na Saharze złóż ropy naftowej. Kilka dni później w odludnym rejonie prowincji Nowa Dolina (Wadi al-Dżadid) Polacy ujrzeli doskonale zachowany wrak myśliwca. – Nie był nawet przysypany – mówił geolog, Jakub Perka. – Po prostu leżał na piachu i na kamieniach.
Jak się okazało, był to wrak samolotu z II wojny światowej Curtis P-40. Brytyjczycy używali ich w walkach nad Afryką Północną. Zaginął w 1942 roku. Na Saharze przeleżał 70 lat.

Krótki lot

W czerwcu 1942 roku 24-letni sierżant Dennis Copping z Brytyjskich Sił Powietrznych (RAF) wystartował do krótkiego lotu. Uszkodzonym we wcześniejszych walkach samolotem miał dolecieć do bazy remontowej. Obok leciał drugi, amerykański P-40 Curtis, w RAF zwanym Kittyhawk. Gdy jednak sierżant Copping przelatywał nad pustynią stracił prawdopodobnie orientację i odleciał w nieznanym kierunku. Nikt nie wiedział, co się z nim stało. O losach pilota opowiedział dopiero znaleziony na Saharze wrak.

Śmierć na pustyni

Pilot musiał lądować na pustyni z powodu awarii albo braku paliwa. Na pewno wyskoczył na spadochronie i przeżył, bo z tego zdarzenia zachował się dokładny raport. Poza tym przy wraku leżały jeszcze resztki spadochronu i prowizoryczne obozowisko. Sierżant Copping wymontował też z samolotu radio i baterie. Próbował pewnie wezwać pomoc, ale najprawdopodobniej to się nie udało. W pobliżu myśliwca nie znaleziono kości pilota, więc można przypuszczać, że zmarł gdzieś na pustyni wyczerpany samotną wędrówką.

Kapsuła czasu

Myśliwiec odnaleziony na pustyni po 70 latach jest w bardzo dobrym stanie. Mimo, że jego lądowanie było dosyć twarde, wyrwane zostało tylko śmigło. Zachowało się przede wszystkim jego numery fabryczne, dokumenty serwisowe i pełne wyposażenie. Nawet amunicja była jeszcze w środku.
P-40 Curtis, w RAF zwanym Kittyhawk, to wyjątkowa kapsuła czasu. Samolot pozostał taki, jak podczas startu w 1942 roku. Piasek i suche powietrze świetnie go zakonserwowały. O odzyskanie maszyny starają się Brytyjczycy, a miejsce jej odnalezienia zostanie oznaczone, jako grób wojenny sierżanta Coppinga, syna londyńskiego dentysty     

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.