Tęsknię za wakacjami...

MGN 07-08/2012

publikacja 06.06.2012 07:00

Ostatnie sprawdziany przed końcem roku. Jeden po drugim. Drugi po trzecim… No, nie dają nam nauczyciele odpocząć, nie. I podobno – wszystko po to, byśmy wyrośli na mądrych, wykształconych ludzi.

21 maja

Ostatnie sprawdziany przed końcem roku. Jeden po drugim. Drugi po trzecim… No, nie dają nam nauczyciele odpocząć, nie. I podobno – wszystko po to, byśmy wyrośli na mądrych, wykształconych ludzi. Ucz się Julka, ucz, bo nauka to potęgi klucz. Pożyjemy – zobaczymy. Jak na razie jestem już tym wszystkim zmęczona i tęsknię za wakacjami. Tymczasem do wakacji jeszcze daleko…

22 maja
Dziś byłam w końcu na Majowym. Nabożeństwie, rzecz jasna. Niecodziennie udaje mi się iść wieczorem do kościoła, bo a to zajęcia dodatkowe, a to nauka. Ale przynajmniej, co trzy, cztery dni – idziemy z mamą lub braćmi. Bardzo to lubię. Właściwie maj kojarzy mi się z zapachem konwalii z naszego ogródka, i właśnie Majówką. I oczywiście piosenką: „Chwalcie łąki umajone”. No niby taka pieśń dla babć. A taka piękna, że jak ją śpiewam, to zawsze coś mnie ściska w gardle. W sumie szkoda, że jeszcze parę dni – i tegoroczny maj przejdzie do historii.

26 maja
Dziś był Dzień Matki. Kupiłam mojej mamie, za zaoszczędzone kieszonkowe, fajną torebkę. No nie skórzaną. Nie stać mnie jeszcze! Torebka jest z materiału, bordowa, ma fajne jeansowe wykończenia. I, co dla mamy ważne, jest duża. Pomieści wszystkie jej szpargały. A ponieważ moja mama lubi styl sportowy, torebka będzie świetnie wyglądać z jej kolorowymi adidasami. Mamie chyba się podobał prezent. W ogóle to miała fajne święto: od moich braci mama dostała bukiecik frezji (bardzo je lubi). A popołudniu poszliśmy całą rodziną na lody.

28 maja
Wiem już, co będę robić na wakacjach! Lipiec to raczej w domu: trochę będę się opalać (o ile nie będzie lało jak rok temu…), czasem pójdziemy z rodzicami na basen. Może uda mi się wyskoczyć na kilka dni do wujka Janka, który mieszka pod Szczecinem. Ale to jeszcze nic nie wiadomo, bo im się ma urodzić dziecko, i nie wiadomo czy ciocia będzie miała siłę opiekować się jeszcze mną. Takim większym dzidziusiem :D Ale sierpień będzie już ciekawy.
Jadę na prawdziwy obóz! Z harcerzami! Nie, nie jestem harcerką. Ale nasza drużyna, ta z mojej szkoły, zaprasza na wyjazd również dzieci, które są jedynie „sympatykami” harcerstwa. A sympatykiem, to ja oczywiście jestem  Szczególnie, gdy dzięki temu pojadę pod namiot ;) Być może zresztą, tak mi się spodoba to wakacyjne harcerzowanie, że wstąpię do nich we wrześniu? Na razie bardzo się cieszę i zbieram pieniądze na nowy kostium kąpielowy. Bo w stary to się już raczej nie wcisnę. A obóz będzie nad jeziorem, na Mazurach. Więc będziemy się codziennie kąpać. Oczywiście, jeśli nie będzie padać…

1 czerwca
Hurra! Dostałam od rodziców kostium kąpielowy! Na Dzień Dziecka, oczywiście! Więc pieniądze, które odkładałam na kostium, teraz przeznaczę na... (nie powiem wam :) tajemnica :).

3 czerwca
Byliśmy dziś z rodzicami na Marszu dla Życia i Rodziny. Byłam pierwszy raz, choć podobno w różnych miastach w Polsce, Marsze już chodzą od wielu lat. O co w tym chodzi? Chodzi o to, żeby pokazać, że rodzina jest ważna. Że kocham swoich rodziców, a oni kochają mnie. I że kocham moich braci, choć oni bywają KOSZMARNI! Ale to nie ma znaczenia, bo rodzina to rodzina. I chociaż czasem się wzajemnie denerwuje, zawsze powinna trzymać się razem. Marsz jest również i po to, by pokazać że wszystkie dzieci powinny się urodzić. Że nawet najmniejsze dziecko, u swojej mamy w brzuchu, jest kochane i potrzebne… Widziałam podczas Marszu takie piękne zdjęcie: dzidziuś ssał swój palec. Cudne. I aż nieprawdopodobne: ten dzidziuś miał tylko 12 tygodni. I był u swojej mamy pod sercem. Mam nadzieję, że za rok znów z rodzicami pójdziemy na Marsz. Wtedy ten dzidziuś ze zdjęcia, będzie już po „naszej” stronie.
 

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

TAGI: