Szop pracz

Kamil Szczurski

|

MGN 11/2004

publikacja 02.04.2012 18:37

Szop, a właściwie jego piękny prążkowany ogon, to dobry materiał na czapkę. Korzystają z niego północnoamerykańscy traperzy.

Szop pracz Szop pracz

Tak jak ludzie i małpy, szop ma przeciwstawne kciuki w przednich łapach. Dzięki temu jest niezwykle sprawny. Szybko się uczy, łatwo przystosowuje się do nowego środowiska. Jeżeli zamieszka w pobliżu ludzi, przepada za rozgrzebywaniem śmietników.

Wszędobylski szop
Ulubionym pożywieniem szopa są pędraki. Aby je zdobyć, potrafi w ciągu jednej nocy przekopać cały, starannie utrzymany trawnik. Choć pędraki smakują mu najbardziej, szop nie gardzi owocami, małymi ssakami, wszelkiego rodzaju owadami. Potrafi też łowić ryby. Jednym słowem lubi wszystko, co tylko uda mu się złapać. Jeżeli szop żyje w sprzyjających warunkach, osiąga wagę nawet do 14 kilogramów, jednak typowy waży tylko 7. Zazwyczaj od czubka nosa do końca ogona ma nieco poniżej metra długości. Jest bardzo zwinny. Właściwie nie ma przed nim zabezpieczeń. Potrafi wejść wszędzie i na wszystko. Doskonale pływa, wysoko skacze. Ma świetny słuch i węch. Szop jest stuprocentow ym drapieżnikiem.

Potop szopski
Początkowo szopy żyły tylko w Ameryce Północnej. W latach 30. ubiegłego wieku sprowadzono je do Niemiec z powodu futra. Jednak gdy tylko nadarzyła się okazja, sprytne szopy uciekły z hodowli i zaczęły szukać nowych terenów na swoje mieszkanie. Najpierw na terenie Niemiec, a potem coraz bardziej przemieszczały się w stronę Polski. Najpierw ślady szopa zauważono w okolicach Szczecina, a dwa lata temu w beskidzkich lasach. Zoolodzy twierdzą, że polskie zwierzęta nie w y trzymają konkurencji zwinnego szopa.

Pranie szopa
Na razie rzadko można spotkać szopa w polskich lasach. A już na pewno nie zobaczycie go przy wodzie. Historia o tym, że szopy przed jedzeniem zawsze je myją, niewiele ma wspólnego z prawdą. W warunkach naturalnych nie widziano szopa, który by coś prał. Takie zachowanie zauważono tylko w ogrodach zoologicznych. Nazwa szop pracz wzięła się podobno stąd, że tylko wtedy, gdy te zwierzaki nie są głodne, moczą swój pokarm w wodzie i pocierają przednimi łapkami, co wygląda na pranie. W naturalnych warunkach widocznie częściej burczy im w brzuchu, bo zapominają o praniu i od razu, bez mycia, wcinają jedzonko.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.