Oni mnie wyśmieją

Mędrzec Dyżurny

|

MGN 07-08/2004

publikacja 01.04.2012 20:36

Drogi Mędrcze! Niedługo będę jechać na wycieczkę klasową. Te osoby, z którymi jestem w pokoju, chcą wziąć piwo i papierosy. Lecz ja nie chcę ani palić, ani pić. Co mam robić? Jeśli powiem, że nie będę palić i pić, to oni mnie wyśmieją i nie będę mogła być z nimi w pokoju. Zmartwiona

Oni mnie wyśmieją

Droga Zmartwiona.
Ależ nudni ci Twoi koledzy i koleżanki. Zero twórczości. Piwo i papierosy to był wycieczkowy pomysł różnych szkolnych matołów jeszcze za moich czasów. Oczywiście oni byli strasznie dumni z faktu, że piją i palą, a nauczyciel ich nie nakrył. I podobnie jak Twoi „klasowicze”, wytykali palcem pozostałych, że ofermy, że lizusy i takie tam. I wiesz co? Część z nich do dzisiaj w ogóle nie ma innego pomysłu na życie. Przyssali się do butelki, a potem okazało się, że tej butelki nie da się od nich oderwać. Niektórym się wydaje, że papieros w ustach dodaje dorosłości. To samo z alkoholem.

Problem w tym, że dopóki ktoś udaje dorosłego, dopóty dorosłym się nie stanie. Żaden dorosły nie ukrywa się po ubikacjach przed nauczycielem i nie pociąga „z gwinta” pod kołdrą. Zauważyłaś, jakie to wszystko żałosne? I popatrz teraz, jakie znaczenie ma to, że takie nieszczęsne istoty Cię wyśmieją? To nie jest śmiech radości, tylko próba zmuszenia Cię, żebyś stała się taka, jak oni. To tak, jakby stado małp wyśmiewało się z człowieka odwiedzającego zoo. I co, przeszłabyś na ich stronę, żeby tylko nie narazić się na śmieszność? Trzeba się czasem narazić na wyśmianie. I tak jest w tym przypadku. Powiem mocniej: masz obowiązek to zrobić. Przyczyna jest prosta: palenie i picie alkoholu w waszym wieku to grzech.

Przecież przy Pierwszej Komunii przyrzekaliście nawet, że do ukończenia szkoły nie będziecie pili alkoholu, prawda? Zapamiętaj jedno: nikt i nic nie może Cię zmusić do popełnienia grzechu. Nigdy. To nie jest tak, że w Twojej klasie wszyscy chcą grzeszyć. Nie, tylko nikt nie ma odwagi powiedzieć jasno „nie!”. Jeśli Ty się odważysz, znajdą się i inni. Ale nawet gdyby wszyscy na całym świecie pili i palili, czy ich grzech przestaje być grzechem? A cóż to takiego, że nie będziesz mogła mieszkać z tamtymi? Z szantażystami chcesz mieszkać?

Co za koleżeństwo Ci proponują, skoro trzeba się w nie wkupywać takimi głupawymi metodami? Nie można na tym świecie wszystkim się podobać. Zawsze trzeba się opowiedzieć po jakiejś stronie, a wtedy ta druga strona stanie się Twoim przeciwnikiem. Problem polega tylko na tym, czy dasz się ośmieszyć na niby, czy naprawdę. Bo naprawdę ośmiesza się tylko człowiek, który grzeszy. Ktoś, kto ma zasady, jest szanowany nawet przez przeciwników. Człowiek bez zasad nie jest szanowany przez nikogo. Ty nie wybierasz między uznaniem a odrzuceniem, tylko między grzechem a czystym sumieniem. Tu nie ma nad czym się zastanawiać.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.