Niech was gryzie

Ministrant Buks

|

MGN 04/2007

publikacja 10.03.2012 23:48

Zauważyłem, że ostatnio dużo mówi się o sumieniu.„Mały Gość” budzi sumienie. Na portalu wiara.pl sumienie tyka nieustannie A w „Dużym Gościu” sumienie ruszyło.

Niech was gryzie

A co z sumieniem ministranta? Też powinno się obudzić, ale niestety nie będzie to takie łatwe. Potrzebny byłby chyba jakiś potężny dzwon, na miarę dzwonu Zygmunta, który nieustannie biłby przez całą dobę. Wtedy ministranckie sumienie może by się przebudziło. Zapytacie zdziwieni, czy z ministranckimi sumieniami jest aż tak źle, że do ich przebudzenia potrzeba nadzwyczajnych środków? Niestety, wydaje mi się, że tak. Oczywiście, w jednej parafii może być lepiej, a w drugiej gorzej, jeden ministrant może być bardziej gorliwy od drugiego, ale generalnie sprawa przedstawia się dosyć kiepsko. Spróbuję Wam to pokazać na jednym przykładzie.

Kiedy byłem młodym ministrantem, a więc było to już dosyć dawno temu, nie zdarzyło się, by do Mszy św. nie służyło dwóch ministrantów. Msza św. bez ministrantów była nie do pomyślenia. Byłby to skandal na całą parafię, gdyby przy ołtarzu zabrakło chociaż jednego. Parafianie od razu pytaliby się, co się stało, którzy ministranci mieli wyznaczony dyżur. Dlaczego nie przyszli? Zapewne zachorowali, bo o zlekceważeniu nikt by nawet nie pomyślał. W najgorszym wypadku mogli zaspać. Słońce mogło by nie wstać któregoś dnia, ale ministrantów przy ołtarzu nie mogło zabraknąć. Tak było ze Mszą św., ale tak też było ze wszystkim nabożeństwami, czy pogrzebami.

Nic, co działo się w kościele, nie mogło obyć się bez ministrantów. Niestety, te piękne czasy skończyły się. Zaczęło dziać się coś złego, oczywiście, powoli i stopniowo. Na jakiejś Mszy zbrakło najpierw jednego ministranta. Parafianie się dziwili, rozmawiali na ten temat, ale ponieważ sytuacja się powtarzała, powoli przyzwyczajali się do nieobecności ministrantów. Było im żal, bo Msza św. z pobożnymi ministrantami jest bardziej uroczysta niż bez nich. Potem stało się jeszcze coś gorszego. W czasie niektórych Mszy św. przy ołtarzu został już tylko ksiądz. A co z ministrantami?

Byli w szkole, na boisku, na dodatkowym angielskim, przed komputerem, ale już nie na Mszy św. Ich sumienie zostało uśpione, i coś mi się zdaje, że śpi aż dotąd. Najwyższy czas, żeby się obudziło i zaczęło działać. Wiem, że Msza św. bez ministranta jest ważna, ale z kolei co to za ministrant, którego sumienie nie gryzie, gdy w jego parafialnym kościele w czasie Mszy św. przy ołtarzu stoi tylko ksiądz. Drogie Buksy, nie pozwólcie, by w Waszym kościele przy ołtarzu brakowało ministrantów. Obojętnie, czy to Msza św. o szóstej rano, czy o dziewiętnastej wieczorem. Wystarczy tylko chcieć, a czas zawsze się znajdzie. Niech Was gryzie wasze ministranckie sumienie i tak długo nie daje wam spokoju, aż obsłużycie wszystkie Msze św. i nabożeństwa w Waszej parafii.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.