Do sera czy do kiełbasy

Adam Śliwa

|

MGN 02/2011

publikacja 26.02.2012 16:31

O śmiechu z Profesorem Janem Miodkiem

Do sera czy do kiełbasy fot. EAST NEWS/REPORTER/ZATYCKI

MAŁY GOŚĆ: Jak można się śmiać w języku polskim?
JAN MIODEK:
– Mało który wyraz jest tak wykorzystany, jeśli chodzi o połączenia wyrazowe, jak śmiech. Można śmiać się jak głupi do sera, zrywać boki, pękać ze śmiechu. Śmiać się z całego serca i z całej duszy, całą gębą, od ucha do ucha. Nawet oczy mogą nam się śmiać do czegoś. Można się śmiać do rozpuku i można się dusić ze śmiechu.

Co oznacza wyrażenie „śmiać się jak głupi do sera”?
– Myślę, że ma to pochodzenie ludowe. Zauważyłem – bo przecież miałem ojca chłopskiego pochodzenia i często w młodości na wieś jeździłem – że gospodarze mają mały szacunek do swoich wyrobów. Czy to będzie kwaśne mleko, śmietana czy ser, jest to coś tak zwyczajnego, że oni nie mogą wyjść ze zdumienia, że ktoś z miasta dałby wszystko za kawałek białego sera. Bo przecież tylko głupi człowiek może się uśmiechać do sera, a człowiek mądry to do mięsa, do wędlin. Myślę, że stąd pochodzi to wyrażenie „śmieje się jak głupi do sera”.

A słowo „śmiech” skąd pochodzi?
– Jako historyk języka mogę powiedzieć, że forma „śmiać się” pochodzi od starszej „śmiejać się”. Nasi językowi przodkowie nie „śmiali się” tylko „śmiejali się”. Rosjanie do dziś zachowali tę formę. Od niej pochodzi też popularne, zwłaszcza na Śląsku, nazwisko Śmieja.

Można też „śmiać się w kułak”. Co to znaczy?
– Kułak to tyle co pięść, a więc śmiać się w ukryciu, zasłaniać usta kułakiem, czyli pięścią. Natomiast „śmiać się do rozpuku” to tyle, co do pęknięcia. Tego rozpuku w mianowniku liczby pojedynczej właściwie już nie ma. Ocalał on tylko w tym zwrocie „śmiać się do rozpuku”.

Pan się śmieje do rozpuku?
– Mogę powiedzieć, że do matury za śmiech wylatywałem za drzwi. Jestem człowiekiem, którego do dziś bardzo łatwo rozśmieszyć, a nauczyciele jakoś strasznie nie lubią śmiechu. Od razu myślą, że człowiek się z nich śmieje. Zawsze mówili: „Jak się wyśmiejesz, to wrócisz na lekcję”. Tak, że za śmiech ciągle podpadałem.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.