Kawał dobrej roboty

MGN 12/2010

publikacja 24.02.2012 12:01

Kawał dobrej roboty

☻ Na lekcji matematyki:
– Jasiu, ile to jest 1,1+1,1? 
– 22, proszę pani.
– Jasiu, ale zapomniałeś o przecinku, to jest 2,2
– A to dlatego, że ja z ortografii słaby jestem. 

☻ Żona do męża:
– Idę do sąsiadki na 5 minut. Nie zapomnij wyłączyć ziemniaków za kwadrans. 

☻ Mama do taty przed wyjściem do teatru:
– Jak mam się ubrać?
– Szybko! 

☻ Przechodzi mrówka pod jabłonią. Nagle spada jabłko. Po długiej chwili mrówka wygrzebuje się spod jabłka: „Co za pech! Akurat w samo oko”. 

☻ W wagoniku kolejki na Kasprowy turysta rozmawia z góralem:
– Baco, a co by było, gdyby ta lina się urwała?
– A to by było… trzeci roz w tym tydniu.

☻ Jaś spaceruje z tatą w lesie:
– Co to za ptak? – pyta chłopiec.
– Dzięcioł.
– A co on robi?
– Stuka w drzewo.
– A dlaczego nie chcą wpuścić go do środka?

☻ Synek pokazuje tacie listę prezentów.
– Już wiem, co ci kupię – mówi tata. – Słownik ortograficzny!

☻ Koleżanka do Jasia:
– Pobawimy się w szkołę?
– Dobra – odpowiada Jaś.
– Tylko ja będę nieobecny.

☻ Na wakacjach:
– Pożycz mi szampon – blondynka prosi koleżankę.
– Przecież masz swój! Widziałam jak kupowałaś.
– Ale mój jest do suchych włosów, a ja je już zmoczyłam. 

☻ Żona wraca uradowana do domu:
– Dostałam prawo jazdy – od progu woła do męża.
– Teraz cały świat stoi przed nami otworem!
– Ten czy tamten?... 

☻ Dzwoni blondynka do blondynki:
– Co dostałaś z testu na IQ?
– Piątkę.

☻ Blondynka dzwoni na komisariat:
– Panie władzo ukradli mi kierownicę, pedał gazu i hamulec. Minęło parę minut... Blondynka znowu dzwoni:
– Fałszywy alarm, usiadłam z tyłu. 

☻ Kowalski jak zwykle spóźnił się do pracy.
– Był pan w wojsku, Kowalski?! – pyta zdenerwowany szef.
– Byłem.
– I co panu mówił sierżant, jak się pan spóźniał?!
– Nic szczególnego… „Dzień dobry, panie majorze”.

☻ Rozmawiają dwa ślimaki:
– Jechałeś kiedyś autostopem?
– Nie, nigdy. Jak to się robi?
– Idziesz na wylotówkę z miasta, czekasz i za chwilę cię ktoś zabiera.
– Zawsze się udaje?
– To zależy od bieżnika…

☻ W mieszkaniu dzwoni telefon.
– Zastałem Stefana?
– Nie, to pomyłka! Po chwili znów dzwoni telefon.
– Zastałem Stefana?
– Nie! Po godzinie telefon odzywa się jeszcze raz.
– Tu Stefan. Były do mnie jakieś telefony?

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.