nasze media Mały Gość 04/2024

Franciszek Kucharczak

|

MGN 02/2010

dodane 19.01.2010 15:12

Sługa fałszywego boga

„Gwiazdy” dały mu wszystko, czego chciał. Ale tylko do czasu. A potem wystawiły rachunek.

Dochodziła północ 25 lutego 1634 roku. Niespokojny płomień świecy rzucał chybotliwe cienie na ściany zamkowego pokoju w Chebie. Przy oknie stał około 50-letni mężczyzna z wąsem i bródką. Szykował się do spania, gdy drzwi otwarły się gwałtownie i do komnaty wpadł oficer z sześcioma dragonami. – Nie zabijajcie! – zdążył zawołać, zanim jego pierś przeszyło ostrze halabardy. Taki był koniec księcia Albrechta von Wallensteina, przed którym drżała Europa.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..