nasze media Najnowszy numer MGN 03/2024
dodane 05.07.2006 15:26



ROZMOWA Z MADZIĄ BUCZEK


– Kiedy w 1997 roku założyłaś Podwórkowe Koło Różańcowe, było was tylko czworo. A teraz?
– Zgłosiło się już ponad 123 tysiące osób z trzydziestu krajów świata. Niedawno przyszły listy z Irlandii. Tam też kilka osób chce odmawiać różaniec.

– Chyba nie przypuszczałaś, że tak będzie?
– Myślałam, że założę je u siebie na podwórku na czas wakacji, a potem zacznie się szkoła i po prostu zaniknie. Od początku jednak modliliśmy się o rozwój Podwórkowych Kół Różańcowych, czyli o to, by więcej dzieci do nas dołączyło. Nie przypuszczałam, że aż tak to się rozrośnie. Myślałam, że przybędzie jeszcze najwyżej kilka osób, ale nie że dziesiątki tysięcy, i to z całego świata.

– Jak więc to się stało, że z małego podwórka w Łaziskach rozeszła się ta wiadomość w świat?
– To rzeczywiście niesamowite. Stało się tak na pewno dlatego, że o Podwórkowych Kołach są audycje w Radiu Maryja i w telewizji Trwam. Oczywiście są też artykuły w „Małym Gościu” i w innych czasopismach katolickich. Do niektórych ta informacja dociera przez Internet. Również przez opowiadanie jeden drugiemu.

– Ale jak to było na samym początku?
– We wrześniu 1997 roku ojciec dyrektor z Radia Maryja zapytał mnie, jak minęły wakacje. No więc wymieniałam, gdzie byłam, co widziałam, co robiłam. Między innymi powiedziałam, że założyłam z dziećmi z podwórka Podwórkowe Koło Różańcowe. Od tego się zaczęło.

– Najpierw przychodziły zgłoszenia...?
– Tak. Coraz więcej zgłoszeń. Uznałyśmy wtedy z mamą, że to poważna sprawa. To już nie było malutkie koło z Łazisk. Zaczynało się coś ważnego.

– A Ty byłaś coraz bardziej znana...
– Nigdy tak nie myślałam. Wiem, że to wielkie dzieło Matki Bożej, że ci, którzy modlą się na różańcu, pomagają Jej ratować świat. Wiem, że Ona tego chciała. Sama nigdy bym czegoś takiego nie wymyśliła, ani nie sprawiła, żeby tylu ludzi włączało się do modlitwy różańcowej. To na pewno był plan Matki Bożej. Ja chcę Jej w tym pomagać. Chcę, żeby ludzie bardziej kochali Maryję, a przez Nią Chrystusa. Chcę, tak jak prosiła Matka Boża w Fatimie, codziennie odmawiać różaniec, modlić się o pokój i o nawrócenie grzeszników. Intencji jest bardzo wiele.

– Tyle masz spotkań, rekolekcji, nagrywasz audycje. Nie jest Ci czasem trudno?
– Czasem może jest trudno, ale oddaję to Panu Bogu i wierzę, że On mi pomaga, daje siłę przez modlitwę różańcową. Sama nie umiałabym tego wszystkiego prowadzić.

– Tym bardziej że ciągle chorujesz. Ile razy miałaś już zapalenie płuc?
– Nawet nie pamiętam. Dość dużo razy.

– A złamane kości?
– Poważnych złamań miałam trzydzieści. Takich drobnych pęknięć nawet nie liczę.

– Co na to lekarze?
– Z ludzkiego punktu widzenia nic nie da się zrobić. Ja wiem, że najlepszym lekarzem jest Pan Jezus i On może wyciągnąć człowieka z najtrudniejszej sytuacji.

– Wiem, że wybrałaś Tereskę od Dzieciątka Jezus na patronkę Podwórkowych Kół Różańcowych. Dlaczego?
– Święta Tereska jest mi bardzo bliska. Moja pierwsza Komunia była dokładnie 110 lat po I Komunii św. Tereski, 8 maja 1994 r. Ona jest pierwszą patronką Podwórkowych Kół Różańcowych, ponieważ w roku powstania kół różańcowych przypadała setna rocznica śmierci św. Tereni. Poza tym bardzo zafascynowała mnie jej „mała droga” do świętości. Takie dziecięce zaufanie Panu Bogu.

– Dzieci, które osiem lat temu zgłosiły się do Podwórkowych Kół Różańcowych, to dzisiaj w większości młodzież. Ty też masz już 17 lat. Jaka będzie przyszłość Podwórkowych Kół Różańcowych?
– Nie zastanawiałam się nigdy, jak to ma wyglądać. Podwórkowe Koła Różańcowe po prostu trwają i będą tak długo, jak długo będzie potrzebna modlitwa. Nie chcę psuć planów Matce Bożej.

Rozmawiała Gabriela Szulik

(Mały Gość nr5/2005)

KLIKNIJ - Strona Madzi Buczek
« 1 2 3 4 »
oceń artykuł Pobieranie..