- Kto widział Pana Jezusa ze świnią, królikiem albo krokodylem? - pada pytanie do studentów? Nikt. - A z owcą? Wszyscy.
– Widzicie więc, które zwierzęta są najważniejsze – śmieje się profesor Edward Wierzchoś z Akademii Rolniczej w Krakowie. Od lat zajmuje się owcami. Jego podopieczni co roku „grają” w stajence na krakowskich Bielanach. Leżą, żują i żują. Nie gumę, ale paszę. Owce, kozy i krowy należą do przeżuwaczy. Żyrafa też, ale jest trochę za duża do stajenki. – Te zwierzęta są jak kosiarki – mówi profesor. – Łapią trawę i od razu połykają.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.