nasze media Mały Gość 04/2024
dodane 17.01.2010 11:56

niedziela, 17 stycznia, 2009r.

Hau, Przyjaciele!
Myślałem, że weekend będzie jak zwykle wesoły, pełen ruchu i radości. Ale dowiedziałem się, że gdy w domu są nastolatki, to szanse na takie dni maleją. No i przekonałem się o tym na własnej skórze. Już w piątek Paulina wróciła ze szkoły sama i do tego w koszmarnym humorze. Próbowałem się z nią witać, rozśmieszać, ale nic z tego. Była jak chmura gradowa. Gdy wychodziła ze mną na spacer, to bez słowa minęła się z Jadzią. Miałem wrażenie, że dzieli je olbrzymia góra lodowa, bo tak mocno powiało chłodem. Przeszła mi ochota na bieganie po śniegu. Pod wieczór sytuacja uległa poprawie, bo Pani opowiadała, jak bardzo kłóciła się ze swoimi przyjaciółkami i jak potem się godziły. Tymczasem w sobotę stało się coś o wiele gorszego. Do Kuby przyszli koledzy i mieli coś razem majsterkować w piwnicy. Zbiegłem do nich ze dwa razy, ale nie podobał mi się zapach, a i chłopcy tak się zdenerwowali, że szybko uciekłem do mieszkania. Lecz pod wieczór Pan zszedł do piwnicy, a wtedy już żarty się skończyły. "Kuba, wyście pili piwo!"- ojciec nie pytał, tylko stwierdził. A potem były jakieś tak ostre słowa, że miałem wrażenie, że nóż rozcina mowę Pana. Kuba tylko przez minutę próbował coś tłumaczyć. No i niedziela jest u nas smutna. Dzieciom nie chciało się nawet wyjść na śnieg. Spacer ze zmartwionymi rodzicami nie należał do wesołych. A oni nic nie rozumieli, bo oświadczyli, że Tobi się starzeje i nie chce mu się biegać, szczekać, szaleć. Chciałbym zasnąć na czas lodowatej atmosfery w domu. Cześć. Tobi.




  • Poprzednie dni:.


  • « 1 »
    oceń artykuł Pobieranie..