poniedziałek, 12 listopada, 2007r.

Hau, Przyjaciele!
"Będę jednym z braci złodziei w inscenizjacji o św. Franciszku"- chwaliła się Paulina, ledwo mama stanęła w drzwiach mieszkania, otrzepując śnieg z butów i płaszcza. Kuba coś tam prychnął pogardliwie na temat dziecinnych problemów. Lecz Pani już radziła w sprawie strojów. Po chwili razem z Jadzią byliśmy u sąsiadki. Pani Maria świetnie szyje na maszynie i nieraz pomagała w przygotowaniu przebrań na różne okazje. Najpierw dziewczynki opowiedziały legendę o trzech złodziejach, którzy nie mając już kogo złupić, przyszli na żebry do klasztoru. Brat furtian ich wyrzucił, ale Franiciszek szukał potem po lesie, by ich nakarmić i przeprosić za surowego przyjaciela. Jadzia zagra złą gospodynię, która nie wpuściła na nocleg do swego domu św. Franciszka i jego wspóbrata. A oni po nocy w ciemnej komórce narąbali jej drzewa, prznieśli wodę, a potem rozmawiali z królikiem, co już zupełnie skruszyło serce kobiety. Zasnąłem przy legendach i nagle słyszę "Bracie Tobi, podziękujmy pani Marii i wracajmy do domu. Czas na szaleństwa po świeżym śniegu!" To lubię! Cześć. Tobi.