nasze media Mały Gość 04/2024
dodane 16.12.2009 13:19

Marta

Czy Bóg wie, co się dzieje na Ziemi?

Droga Marto

Gdy tylko zdarzy się jakaś tragedia, zaraz ktoś głupio pyta: „A gdzie był Bóg?”.
Dlaczego głupio? A dlatego, że pytający zachowuje się tak, jakby uważał, że to on powinien być Bogiem. „Ja bym, Boże, na Twoim miejscu do tego nie dopuścił” – zdaje się mówić taki człowiek. A czy on wie, jak jest na miejscu Boga? Czy on jak Bóg wie wszystko albo choćby więcej niż odrobinę? Czy zgłębił tajemnice przyrody i zna tajniki rzeczy nadprzyrodzonych? Gdyby przedszkolak mówił profesorowi medycyny, jak ma leczyć, żeby ludzie byli zdrowi, to byłoby śmieszne. A gdy ludzie mówią Bogu, jak powinien działać, żeby byli szczęśliwi, to jest jeszcze śmieszniejsze. Lekarz wie, że dla wyleczenia pacjenta, nieraz trzeba mu zadać ból, trzeba zoperować, podać przykry lek. Ale im ktoś mniej się na tym zna, tym bardziej wydaje mu się, że lekarz robi pacjentowi krzywdę. „Przecież on go kroi!” – mógłby zawołać ktoś taki na widok operującego chirurga. I właśnie tacy nicniewiedzący ludzie zarzucają Bogu, że jest obojętny, albo mówią, że Go w ogóle nie ma. Bo gdyby był, to by zrobił to i to, albo gdyby Go obchodziło, co się z nami dzieje, to by nie pozwolił na to, na tamto czy na owamto.
Wiesz co, Marto? Gdyby Bóg nie wiedział, co się dzieje na Ziemi, to by się na niej nic nie działo. Bo i Ziemi by nie było. Jeśli coś w ogóle istnieje, to dlatego, że Bóg utrzymuje to w istnieniu. Bo, jak mówi ewangelista, „bez Niego nic się nie stało, co się stało” (J 1,3). On jest przyczyną wszystkiego, my – i wszystko inne – jesteśmy skutkiem Jego woli. W psalmie czytamy o stworzeniach Bożych: „Gdy im oddech odbierasz, marnieją i w proch się obracają” (Ps 104,29). Widzisz? My nawet oddychamy zgodnie z wolą Boga. Mogło nas nie być, a jesteśmy. Moglibyśmy nie żyć, a żyjemy. Moglibyśmy nie mieć świadomości, a mamy i dzięki temu możemy pytać, czy Bóg wie, co się dzieje na Ziemi.
Cała Biblia mówi o tym, że Bóg w najdrobniejszym szczególe wie, co się dzieje z Jego stworzeniami. Pewnego razu Jezus powiedział Szymonowi: „Weź pierwszą rybę, którą wyciągniesz, i otwórz jej pyszczek: znajdziesz statera” (Mt 17,27). Stater to była moneta, a Szymon miał ją dać jako podatek na świątynię. W innym miejscu Jezus wspomniał, że żaden wróbel nie spadnie na ziemię bez woli Ojca. Jeszcze gdzie indziej mówił o liliach, że są ubrane piękniej niż Salomon w całym przepychu, bo je „Bóg tak przyodziewa” (Mt 6,30). Popatrz – Bóg wie, co ma w pyszczku ryba pływająca w jeziorze, prowadzi „kontrolę lotu” wróbli i decyduje o kreacjach polnych kwiatów. Jak więc mógłby nie wiedzieć, co się dzieje na Ziemi? Jak mógłby nie wiedzieć zwłaszcza tego, co na tej Ziemi dzieje się z nami! Jezus zapewnił nas przecież, że jesteśmy ważniejsi niż wiele wróbli i u nas nawet wszystkie włosy na głowie są policzone. Ty nie wiesz, ile masz włosów, a On wie. Ty nie wiesz, jakie są przyczyny zdarzeń, w których uczestniczysz, a On wie. Nie wiesz, dlaczego cierpisz – On wie.
„Skoro wie, to czemu nic nie robi?” – zapyta ktoś.
Jak to nic nie robi? Wszystkim, którzy sądzą, że Bóg patrzy obojętnie na to, co się z nami dzieje, należy pokazać stajenkę. To leżące w żłobie Dziecko mówi, że w całym wszechświecie nie ma takiego miejsca, którym Bóg interesowałby się bardziej niż Ziemią. Za aniołów nie wydał własnego Syna, a za nas wydał. Sam Bóg przyszedł na ten świat skażony naszym grzechem, na ludzką niedolę i poniewierkę, a w końcu na najokrutniejszą mękę – żeby nas ratować. To tak wygląda obojętność Boga?
Na pytanie „gdzie był Bóg”, odpowiedź jest prosta: najpierw w stajni, potem na krzyżu. A teraz jest z nami. Wszystko po to, żebyśmy żyli w niebie.

Mędrzec Dyżurny

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..