nasze media Mały Gość 04/2024

Gabi Szulik

|

MGN 01/2014

dodane 12.12.2013 09:46

Kolędowanie to wielka sprawa. Tylko odważni to potrafią

Kolędowanie to zwyczaj stary jak świat. No, może trochę przesadzam, ale w każdym razie to nic nowego. Szczególnie u nas w Polsce, w okresie Bożego Narodzenia ludzie przebierali się, chodzili od domu, pukali od drzwi do drzwi, śpiewali i odgrywali małe przedstawienia o narodzeniu Jezusa. Jedni przychodzili z gwiazdą albo z szopką, niektórzy z turoniem, a nawet z bocianem i kozą.

 Ale kolędnicy przede wszystkim składali życzenia błogosławieństwa Bożego w Nowym Roku. Pamiętam, kiedy byłam małą dziewczynką, zawsze w drugie święto Bożego Narodzenia u babci spotykała się cała rodzina. A potem, w Nowym Roku, między 1 a 6 stycznia trzeba było odwiedzić wszystkich po kolei i złożyć noworoczne życzenia. Nie nazywaliśmy tych spotkań kolędowaniem, ale myślę sobie, że one coś z kolędowania miały. Zwyczaj kolędowania i składania życzeń przejęli kolędnicy misyjni z Papieskich Dzieł Misyjnych Dzieci. A wszystko zaczęło się od siostry Izabeli Rudnickiej, dominikanki. Siostra Izabela już jako mała dziewczynka codziennie modliła się za dzieci z krajów misyjnych i za misjonarzy. Kiedy wstąpiła do klasztoru, pewnego dnia obejrzała film o misjonarkach w Burundi. I przypomniał jej się czas, kiedy jako dziecko wspierała misjonarzy zbierając zużyte znaczki pocztowe i sreberka z cukierków i czekolad. Postanowiła działać. Poprosiła proboszcza, by mogła w parafii utworzyć grupę misyjną. Proboszcz się zgodził, a dzieci przybywało coraz więcej. Zaczęli najpierw w innych parafiach, a potem już w całej Polsce zachęcać do pomocy misjonarzom. Siostra Izabela była coraz bardziej znana i w końcu została odpowiedzialną za Papieskie Dzieła Misyjne Dzieci. Nie usiadła za biurkiem, ale nadal odwiedzała szkoły, parafie, seminaria duchowne i domy zakonne, i zachęcała to tworzenia ognisk misyjnych. Dziś istnieją one w całej Polsce, a w okresie Bożego Narodzenia kolędują na rzecz misji. Każdego roku z setek parafii w Polsce wyruszają grupy kolędników, by wspierać dzieci w krajach misyjnych i misjonarzy. Każdego roku z innego kraju. W tym roku kolędnicy misyjni będą zbierać pieniądze dla dzieci w Kongu. Jakie jest ich życie w tym afrykańskim kraju, możecie przeczytać na kolejnych stronach w rozmowie z misjonarzem, który kiedyś w Kongu pracował. Zachęcam bardzo, zapytajcie, czy w Waszej parafii istnieją kolędnicy misyjni. Przyłączcie się do nich, a jeśli ich tam jeszcze nie ma, to poproście księdza, siostrę albo panią katechetkę, by pomogli Wam takie ognisko misyjne w parafii założyć. To wielka sprawa. Tylko odważni to potrafią. PS. Wciąż jeszcze trwają Roraty. Piszcie, jak przeżywacie je w swoich parafiach redakcja@malygosc.pl i odwiedzajcie nasz specjalny serwis roratni na www.malygosc.pl.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..