Ministranci są jak bracia. To jasne. Ale nie w Piwnicznej... Tu ministranci naprawdę są braćmi.
Sznur ministrantów ciągnie się w Wielki Piątek ulicami i dróżkami Piwnicznej. Dołączają do nich młodsi chłopcy. Niektórzy są jeszcze przed Pierwszą Komunią. A po górach niesie się stukot drewnianych młoteczków.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.