Zgrzytnęło. Trzasnęło. Mocno zdziwiony facet w blaszanym wdzianku nerwowo szukał miecza. Co u licha? Stojący po przeciwnej stronie przyłbicy osobnik zarechotał. I co teraz?
Kurz wzniesiony przez walczących rycerzy opadł. Nieszczęśnik pozbawiony broni usiłował cały wepchnąć się za tarczę. Niestety, to ta, to inna część ustrojona w przerośniętą puszkę od konserw wystawała dołem lub górą. Byle tylko nie dać się trafić! Przeciwnik na szczęście okazał się rycerzem. Pozwolił podnieść miecz i walka potoczyła się dalej. Jednak nie do pierwszej krwi, a tylko do trzeciego trafienia.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.